Czwartek to kolejny dzień, kiedy dolar pokazuje swoją siłę. Tym razem już wyraźniej niż wczoraj.
Nadal tłumaczyć to można wpływem rynku długu, gdzie mamy ostatnio podbicie rentowności obligacji. Całkowicie została zerwana odwrotna korelacja z Wall Street, które nadal wspina się w górę, mimo pojawienia się spekulacji, że tzw. czeki Bidena mogą być skierowane tylko do biedniejszych Amerykanów. Na indeksie S&P500; zbliżamy się do tegorocznych maksimów wokół 3860 pkt.