Śląskiej firmie uda się w tym roku przekroczyć 700 mln zł przychodów na poziomie jednostkowym.
Zarząd katowickiej spółki, specjalizującej się w pracach elektromontażowych i produkcji rozdzielnic prądu, jest spokojny o realizację budżetu na 2010 r. Na poziomie jednostkowym zakładał uzyskanie 648,3 mln zł przychodów i 44,4 mln zł zysku.
— Na pewno znacząco przekroczymy prognozę przychodów jednostkowych Elektrobudowy. Powinniśmy przekroczyć 700 mln zł. Minimalnie wyższy od prognozy będzie także skonsolidowany zysk netto — ujawnia Jacek Faltynowicz, prezes Elektrobudowy.
W portfelu zamówień spółka ma zlecenia na ponad 650 mln zł.
— Z tego około 300 mln zł przypadnie do realizacji w przyszłym roku. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zdobędziemy co najmniej jeden znaczący kontrakt — mówi Jacek Faltynowicz.
Szczegółów jednak nie podaje. Na pewno nie będą to prace elektromontażowe przy budowie drugiej nitki warszawskiego metra.
— Spodziewam się, że to zamówienie będzie można zdobyć dopiero w 2011 r. Dla odmiany, nasze założenia co do przetargów eksportowych, głównie w Finlandii, spełniają się z nawiązką. Negocjujemy kolejne umowy na kontynuację prac — dodaje prezes Elektrobudowy.
Jacek Faltynowicz zwraca uwagę na ożywienie rynku rosyjskiego, gdzie działa spółka zależna Elektrobudowy — Kruelta.
— W tym roku jej przychody będą jednak niższe od rekordów, uzyskiwanych na tym rynku, gdy sięgały 20 mln USD. Wiążemy nadzieje wiążemy także z rynkiem niemieckim. W tym roku eksport powinien przekroczyć 15 proc. w sprzedaży grupy — podsumowuje Jacek Faltynowicz.