Inflacja jest niska. Ale ceny wciąż rosną

Wiktor Krzyżanowski, Marek Knitter
opublikowano: 2003-02-18 00:00

Inflacja w styczniu spadła do rekordowo niskiego poziomu 0,4 proc. — podał GUS. W naszej gospodarce nic się nie zmienia — popyt wciąż jest słaby, a ceny rosną powoli. Sąsiedzi mają gorzej — tam ceny spadają.

No i mamy kolejny rekord! W styczniu inflacja spadła do 0,4 proc. (dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych w stosunku do stycznia 2002 r.). W stosunku miesięcznym ceny też wzrosły o 0,4 proc. — podał GUS. Ekonomiści tłumaczą spadek dynamiki cen słabym popytem w kraju i za granicą. Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy wiele się nie zmieniło — rosnące bezrobocie oraz napięta sytuacja geopolityczna powodują, że Polacy niechętnie wydają pieniądze. Jeśli oczywiście mają co wydawać — statystyki NBP pokazują, że powoli przejadamy oszczędności.

Tendencje dezinflacyjne w gospodarce potęguje nadprodukcja żywności — ostatnio mięsa wieprzowego — której ceny w związku z tym spadają. Żywność i napoje alkoholowe były w styczniu o 3,5 proc. tańsze niż przed rokiem. O 3,4 proc. staniały napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe, a odzież i obuwie były tańsze o 1,4 proc.

W styczniu rosły jedynie ceny korzystania z mieszkań (o 3,3 proc. w stosunku rocznym) oraz transportu (o 5,7 proc.). Jednak największy udział w tzw. koszyku inflacyjnym ma żywność, i to jej dynamika — podobnie jak niemal przez cały 2002 r. — powoduje spadek inflacji.

Wszyscy obecnie zastanawiają się, czy kolejny rekord inflacji nie wróży szybkiego wejścia Polski w fazę deflacji — stałego spadku cen. Tym bardziej że nasi sąsiedzi — m.in. Czechy i Litwa — mają już do czynienia z ujemną inflacją. Utrzymanie się spadku cen przez dłuższy okres może być niebezpieczne — powoduje, że ludzie wstrzymują się z zakupami, a firmy z inwestycjami, co doprowadza do spadku produkcji i hamuje wzrost gospodarczy. Ekonomiści jednak uspokajają. Nawet, jeśli inflacja spadnie poniżej zera, to tylko na kilka miesięcy. A skoro tak, RPP nie ma się czego obawiać i powinna w przyszłym tygodniu znów obciąć stopy procentowe — twierdzą analitycy.