W inwestycjach alternatywnych chodzi o powrót do prostych reguł. Kupujemy realny, fizyczny towar, który zyskuje na wartości, bo inni też chcą go mieć. Nie po to żeby po minucie sprzedać z zyskiem ale dlatego, by wypić (wino), powiesić na ścianie (sztuka) czy zbudować dom (ziemia). Z oczywistych względów podaż obiektów, w której inwestujemy jest ograniczona (czasem mogą to być nawet pojedyncze egzemplarze). Wzrost cen jest więc fundamentalnie uzasadniony. I wreszcie coś co brzmi jak banał ale nim nie jest: jeśli chcemy kupić butelkę wina czy obraz musimy zapłacić dokładnie tyle ile ten obiekt kosztuje.
Po drugiej stronie barykady jest rynek finansowy. Przedmiotem handlu są niematerialne zapisy na rachunkach inwestycyjnych – akcje, jednostki uczestnictwa, kontrakty terminowe, CFD itp. Baryłkę ropy można kupić bez świadomości ile to litrów i nie interesując się fizycznym odbiorem zakupionego towaru. Co więcej można ją kupić za ułamek faktycznej ceny, a więc na kredyt dostępny praktycznie dla każdego kto ma dostęp do Internetu.
To wszystko sprzyja spekulacji i sprawia, że notowania są niezwykle zmienne i nieprzewidywalne. Ostatnie trzy miesiące na rynku akcji i walut pokazują to szczególnie dobitnie. Na rynku finansowym rządzą inwestorzy nastawieni na szybki zysk – zasady działania tego rynku wybitnie im sprzyjają. Tego faktu nie zmienia czasowe chowanie do szuflady wykorzystywanych przez nich narzędzi (np. krótka sprzedaż) czy podnoszenie depozytów zabezpieczających (jak ostatnio w przypadku złota). Przenoszenie pieniędzy między rynkami akcji, rynek surowców metali szlachetnych czy walut jest proste i szybkie. Drobny inwestor, który najczęściej spóźnia się ze swoją reakcję jest na straconej pozycji.
Rynek finansowy ma oczywiście swoje zalety – zapewnia wysoką płynność i standaryzację obrotu. Nie można jednak budować swojego portfela wyłącznie o tego typu aktywa. Inwestycje alternatywne są odpowiednią… alternatywą, której nie można pominąć jeśli chcemy być uodpornić się na „szaleństwo” rynków finansowych. Ta szczepionka jest naprawdę skuteczna. W lipcu i sierpniu, gdy nagle okazało się że światowe firmy warto są o 1/5 mniej niż w czerwcu, najlepsze francuskie wina nadal spokojnie drożały. Nikomu nie przyszło do głowy by panicznie wyprzedawać zawartość swoje piwnicy. To są właśnie inwestycje alternatywne.