Jak podaje agencja Interfax chodzi o elektrownię w Zaporożu - największą w Europie, produkującą jedną piątą całego prądu na potrzeby Ukrainy. Incydent miał miejsce w bloku 3. elektrowni, w sektorze turbiny a nie samego reaktora.

Podczas briefingu prasowego minister energetyki i przemysłu jądrowego Wołodymyr Demczyszyn podkreślił, że nie ma niebezpieczeństwa promieniowania radioaktywnego.
"Nie ma żadnego zagrożenia. Awaria nastąpiła w trzecim bloku, w systemie wydawania energii doszło do zwarcia. Nie jest to w żaden sposób związane z procesem produkcji. Blok wznowi pracę w piątek. Nie ma żadnych problemów z reaktorem" - oświadczył.
Potwierdził też wcześniejsze informacje rzeczniczki elektrowni, że awaria miała miejsce 28 listopada i będzie usunięta do 5 grudnia.
Zakomunikowanie tego światu dzisiaj miało służyć jedynie wyjaśnieniu zaistniałych w ostatnich dniach problemów z dostępem do prądu w niektórych rejonach Ukrainy.
Zaporoska elektrownia to największa tego typy elektrownia w Europie. Leży nad Zbiornikiem Kachowskim na Dnieprze, w pobliżu Nikopolu.