Przeciwnicy CBA co pewien czas tworzą zamieszanie i sięgają po pseudoargumenty. Teraz jest na tapecie sprawa kontroli, które rzekomo mają niszczyć przedsiębiorców. To kompletna bzdura. Ustawa mówi precyzyjnie w jakich sytuacjach mogą być przeprowadzane kontrole - oświadcza przyszły szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, poseł PiS Mariusz Kamiński w rozmowie z "Dziennikiem".
Przeciwnicy CBA co pewien czas tworzą zamieszanie i sięgają po pseudoargumenty. Teraz jest na tapecie sprawa kontroli, które rzekomo mają niszczyć przedsiębiorców. To kompletna bzdura. Ustawa mówi precyzyjnie w jakich sytuacjach mogą być przeprowadzane kontrole - oświadcza przyszły szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, poseł PiS Mariusz Kamiński w rozmowie z "Dziennikiem".
Jego zdaniem, argument o kontrolach paraliżujących przedsiębiorców jest chybiony. Uczciwych i przyzwoitych biznesmenów powołanie CBA powinno cieszyć, bo biuro będzie walczyć z korupcją, która niszczy wolną konkurencję.
Mariusz Kamiński przewiduje, że CBA ruszy 1 lipca. Chce, by w Biurze, gdzie na początku będzie pracowało 500 osób, było dużo nowych ludzi, którym chce się ciężko pracować. Myśli na przykład o młodych prawnikach, po aplikacjach prokuratorskich.
Będą też policjanci, ludzie z ABW, którzy maja ekskluzywną wiedzę na temat przestępczości gospodarczej. - Chcę, żeby do CBA trafili też specjaliści z urzędów skarbowych, NIK-owcy, eksperci od księgowości - mówi "Dziennikowi" przyszły szef CBA, do którego nadeszło już około tysiąca zgłoszeń o pracę.
© ℗
Podpis: Polska Agencja Prasowa SA