Kominówka runie, runie, runie

JK
opublikowano: 2009-04-23 00:00

Rząd bierze się za likwidację ustawowego limitu. Zarobki zarządów mają ustalać rady nadzorcze według zasad rynkowych.

Rząd bierze się za likwidację ustawowego limitu. Zarobki zarządów mają ustalać rady nadzorcze według zasad rynkowych.

Chwieje się ustawa kominowa, czyli sztuczne ograniczenia pensji prezesów i członków zarządów w spółkach z większościowym udziałem skarbu państwa. Coraz bliżej spełnienia postulatów ekspertów i organizacji biznesowych, by wynagrodzenia kierownictwa były kształtowane zależnie od sytuacji rynkowej i ekonomicznej danego przedsiębiorstwa.

Wczoraj w tej sprawie odbyło się w Konfederacji Pracodawców Polskich (KPP) robocze spotkanie z ekspertami Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Skarbu Państwa.

— Przedstawiciele tych dwóch ministerstw i organizacji pracodawców zarekomendują rządowi likwidację obecnych zasad wynagradzania opartych na wskaźnikach związanych z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Zarobki powinny ustalać rady nadzorcze — mówi Adam Ambrozik, ekspert KPP.

Dziś prezesi i członkowie zarządów mogą otrzymywać maksymalnie czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia (12,8 tys. zł brutto) lub jego sześciokrotność (19 tys. zł brutto), w zależności od rodzaju podmiotu. Prowadzi to do absurdalnych sytuacji, kiedy szefowie zarabiają znacznie mniej niż ich podwładni. Np. Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu, jest w swojej firmie dopiero 46. na liście płac. Jerzy Pruski, prezes PKO BP, plasuje się w okolicach 100. pozycji w banku. Likwidacja kominówki jest jednym z głównych założeń tzw. pakietu antykryzysowego.