Kupili komputery bez monitorów

MZL
opublikowano: 2007-08-16 00:00

Resort edukacji tak poprowadził przetarg na sprzęt dla urzędników, że ci dostaną komputery bez monitorów. Śmiać się czy płakać?

Resort edukacji tak poprowadził przetarg na sprzęt dla urzędników, że ci dostaną komputery bez monitorów. Śmiać się czy płakać?

Kolejny ciekawy przetarg w Ministerstwie Edukacji Narodowej (MEN). W końcu lipca resort rozstrzygnął postępowanie na sprzęt dla gmachu (czyli dla własnych urzędników). Przetarg podzielono na siedem części, przez co oddzielnie miały być kupione komputery, monitory, serwery, drukarki, notebooki i urządzenia peryferyjne. Przetarg, jak to zwykle w MEN, przebiegł pechowo — część dotycząca monitorów została unieważniona, bo nikt nie złożył oferty. W rezultacie resort kupi nowe komputery bez ekranów. W branży już żartują, że resort opracował tanią bezwzrokową metodę pracy z komputerem.

Mały ubaw

To stosunkowo mały przetarg — resort kupi sprzęt za jakieś 500 tys. zł. Specjaliści z branży obserwowali go jednak uważnie, bo losy tego postępowania były dość zabawne. Zaczęło się od tego, że pierwszy przetarg z listopada 2006 r. był prawdziwym poligonem doświadczalnym dla urzędników od zamówień publicznych w MEN. Specyfikację warunków kilkakrotnie zmieniano z powodu błędnych zapisów — m.in. w specyfikacji zastosowano niezgodny z prawem opis procesora, wymagano zastosowania nieistniejącego testu. Firmy skarżyły się, że specyfikacja jest wyjątkowo nieudolnie napisana. W końcu stycznia 2007 r. przetarg został unieważniony, bo nie wpłynęła żadna ważna oferta. Drugie podejście do tego przetargu resort zrobił w lutym 2007 r. Przetarg trwał pół roku. W tym czasie MEN utraciło część pieniędzy na ten cel (wygasły środki budżetowe). W maju przetarg rozstrzygnięto — unieważniono pięć części, a w dwóch wybrano ofertę firmy Wektra. Protesty i odwołania firmy Koncept spowodowały całkowitą zmianę wyniku — spółka ta wygrała pięć części przetargu, a dwie części zostały unieważnione (niestety, w tym na monitory).

Dzielenie włosa

Firma Koncept nie chce komentować działań MEN.

— To zamawiającego trzeba pytać, dlaczego tak zrobił — usłyszeliśmy w firmie.

Specjaliści podkreślają, że w przetargach publicznych zwykle kupuje się całe zestawy wraz z monitorem. Dzielenie na części jest bez sensu. Może dlatego nie uzyskaliśmy komentarza z MEN.