Kurs Prokomu poszybował w dół

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 1999-08-20 00:00

Kurs Prokomu poszybował w dół

PAPIEROWA STRATA: W ciągu miesiąca, na skutek spadku kursu, wartość akcji Prokomu, będących w rękach jego prezesa Ryszarda Krauze oraz Prokom Investments, spadła o ponad 180 mln zł. fot. JL

Od czasu osiągnięcia ostatniego lokalnego maksimum 7 lipca na poziomie 135 zł, papiery gdyńskiego Prokomu gwałtownie tanieją. W porównaniu z kursem na wczorajszym fixingu (104 zł), ich wartość obniżyła się już o 23 proc. Zdaniem analityków, główna przyczyna tkwi w kontrowersjach towarzyszących głośnemu kontraktowi z ZUS-em.

ANALITYCY podkreślają bardzo silną pozycję spółki wśród dostarczycieli systemów informatycznych. Ale ta pozycja nie jest dana Prokomowi na zawsze.

— Wszystko teraz zależy od wyników realizacji kontraktu na dostawę systemu dla ZUS. Jeśli terminy zostaną dotrzymane, Prokom nie będzie musiał obawiać się o swoją przyszłość, a akcjonariusze spółki odczują poprawę notowań. W przeciwnym wypadku gdyńska firma może mieć problemy z uzyskaniem dużych kontraktów w sektorze publicznym — tłumaczy jeden z pragnących zachować anonimowość analityków.

JEGO ZDANIEM, inwestorzy głowią się dziś nad dalszymi losami firmy. Dla wielu z nich sprawa kontraktu dla ZUS jest na tyle niejasna, że zniechęca do dalszego trzymania akcji spółki.

— Renoma firmy i tak została już nadszarpnięta i musi minąć sporo czasu, by można było mówić o odzyskaniu reputacji — dodaje analityk.

NIEBAGATELNĄ rolę odgrywa także przekonanie części graczy, że spadek kursu spowodowany jest wyzbywaniem się akcji przez Ryszarda Krauze, prezesa i głównego udziałowca Prokomu. Jednak notowany ostatnio poziom podaży na giełdzie nie potwierdza w pełni tej opinii.

PREZES dysponuje bezpośrednio i pośrednio (poprzez spółkę zależną Prokom Investments) 47 proc. głosów na WZA. Pozostałymi dużymi udziałowcami są depozytariusz GDR-ów spółki — Bank of New York (23,6 proc.) oraz szwajcarski fundusz Nihonswi (6,3 proc.). Ta ostatnia firma, wiązana także z osobą Ryszarda Krauze, od początku notowań Prokomu na GPW realizuje zyski, systematycznie zmniejszając swoje zaangażowanie (pod koniec 1997 roku miała 21,9 proc. głosów).

PRZESŁANKAMI do obniżania wartości akcji nie są na pewno wyniki finansowe. Te bowiem przedstawiają się bardzo dobrze. W pierwszym półroczu Prokom uzyskał przychody ze sprzedaży na poziomie 277,3 mln zł, co w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku daje ponad 200-proc. wzrost. Jeszcze lepiej prezentuje się dynamika wzrostu zysku operacyjnego, która na koniec czerwca wyniosła 427 proc. przy zysku równym 72,2 mln zł. Wypracowany przez spółkę w okresie styczeń-czerwiec zysk brutto osiągnął poziom 81,8 mln zł. Czysty zysk (48,7 mln zł) wzrósł o 87 proc. Zgodnie z przedstawionymi przez niektóre biura maklerskie prognozami, tegoroczne przychody spółki powinny wynieść w granicach 480-530 mln zł, zaś zysk netto zamknąć się kwotą około 80 mln zł. W całym ubiegłym roku sprzedaż Prokomu równa była 317,9 mln zł, a wynik netto osiągnął wartość 62,1 mln zł.

PROKOM jest obecnie największą krajową firmą zajmującą się świadczeniem usług informatycznych. Najważniejszymi odbiorcami jego usług są instytucje rządowe, publiczne, spółki ubezpieczeniowe i telekomunikacyjne. Zagrożeniem dla spółki może się okazać w przyszłości przejmowanie najbardziej opłacalnych kontraktów przez silne zagraniczne koncerny informatyczne. Dlatego też firma zaczyna zmieniać strategię, czego efektem jest m.in. niedawna inwestycja w gdańską spółkę prowadzącą internetowy portal Wirtualna Polska.