Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje trzymiesięczne za 10,6 mld zł w 2020 roku, a ich sprzedaż wzrosła w drugiej połowie roku, gdy oprocentowanie spadło do 0,5 proc. (wcześniej 1,5 proc.). Czy to już desperacja?
Problemy posiadaczy gotówki wyglądają na całym świecie tak samo – banki centralne współpracują z rządami starając się doprowadzić do ożywienia gospodarki i pobudzenia inflacji, lecz jak dotąd, jeśli pieniądze z lokat są wyciągane, to nie są przeznaczane na konsumpcję, ale na inwestycje. Rosną ceny obligacji (spada ich rentowność), nieruchomości, indeksy giełdowe, kryptowaluty, a od ubiegłego roku także ceny zbóż (choć przyczyną mają być także czynniki pogodowe, ale – jak to zwykle bywa – każdy wzrost potrzebuje swojej historii fundamentalnej i kogoś, kto ją kupi).