Lipiec pustoszył portfele graczy

Artur Szymański
opublikowano: 2002-08-07 00:00

Spadki cen akcji na GPW sprowadziły w lipcu indeksy poniżej poziomów z początku 2002 r. Analitycy pocieszają, że 2,5-letnia bessa musi się kiedyś skończyć, ale nikt nie potrafi powiedzieć, kiedy.

Lipiec był najgorszym miesiącem dla giełdowych inwestorów w 2002 r. Na dotkliwe przeceny większości walorów złożyły się dwie przyczyny: afera twórczej księgowości w amerykańskim gigancie WorldCom i spodziewane złe wyniki polskich i zagranicznych spó- łek po II kwartale.

Jeszcze w maju nic nie wskazywało na tak dotkliwą przecenę, jaka miała miejsce w dwóch kolejnych miesiącach. Majowa minihossa na GPW wywołana napływem kapitału zagranicznego pozwoliła wywindować WIG 20 do poziomu 1370 pkt, czyli o ponad 13 proc. wyższego niż pod koniec 2001 r. Zagraniczni inwestorzy bawili w Warszawie bardzo krótko. Inkasując zysk wyszli z inwestycji w akcje tak szybko, jak się w nich pojawili.

Z niedawno opublikowanych danych NBP wynika, że w czerwcu polski rynek kapitałowy opuściło 20 mln USD. Poza GPW w tym czasie żadna z giełd regionu Europy Środkowej i Wschodniej nie przeżyła takiej ucieczki inwestorów.

Na domiar złego w czerwcu i w lipcu w amerykańskich spółkach ujawniono kolejne afery księgowe. Nadwątlone zaufanie inwestorów do danych w raportach finansowych legło w gruzach.

— Głęboka przecena na zachodnich rynkach to efekt tego, że rynek zbyt wcześnie uwierzył, iż po wrześniu 2001 r. minęły wszystkie problemy — mówi Bartosz Ostafiński, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.

Mimo trendu spadkowego, po sześciu pierwszych miesiącach roku indeks WIG 20 nadal był na plusie w porównaniu ze stanem z początku 2002 r. Poziom 1216,35 pkt oznaczał, że największe i najbardziej płynne spółki z GPW na koniec I półrocza były średnio 0,66 proc. droższe niż w styczniu. Lipiec jednak rozwiał ostatecznie wszelkie nadzieje na poprawę koniunktury. Globalna wyprzedaż papierów wartościowych nie ominęła Warszawy. WIG 20 zniżkował w tym okresie aż o 12,25 proc. kończąc lipiec na poziomie 1067,30 pkt. Od początku 2002 r. wartość WIG 20 spadła już o 11,67 proc. Akcje były w lipcu najgorszą inwestycją wśród wszystkich dostępnych w Polsce instrumentów.

Na razie nie ma szans, by znów zarabiać na tych walorach.

— Ewentualne wzrosty po wakacjach poprzedzone zostaną prawdopodobnie stagnacją indeksu WIG 20 na poziomie 1000 pkt. Oczywiście, nie można wykluczyć scenariusza, że na fali globalnej bessy także i u nas poziom cen spółek zostanie sprowadzony do nieuzasadnionego z fundamentalnego punktu widzenia poziomu, aczkolwiek wariant ten wydaje się mniej prawdopodobny. Powrotu wzrostów spodziewam się pod koniec roku przy okazji tradycyjnej hossy jesienno-zimowej — prognozuje Marcin Materna, doradca inwestycyjny DM BIG BG.

— W II półroczu spodziewam się dużej zmienności nastrojów inwestorów oraz cen papierów wartościowych. Jestem jednak umiarkowanym optymistą. Doświadczenie wskazuje, że akcje najtaniej kupuje się, gdy na rynku panuje niepewność — mówi Grzegorz Stulgis, doradca inwestycyjny Credit Suisse.