Twórcy prototypu mikroauta elektrycznego szukają pieniędzy na NewConnect. Chcą wejść z pomysłem do miast.
Więcej niż motocykl, mniej niż samochód, a zalety z obu tych pojazdów. Tak o triggo, prototypie mikrosamochodu, mówi Rafał Budweil, prezes i główny akcjonariusz firmy Triggo, która ten prototyp stworzyła.
— Jako pierwsi stworzyliśmy jeżdżący prototyp polskiego pojazdu elektrycznego — mówi Rafał Budweil.
Prototyp wygląda jak samochód, ale rozmiarem bliżej mu do motocykla, co w ruchu miejskim jest zaletą. Dlatego, według zamysłu twórców, ma znaleźć zastosowanie w carsharingu, czyli miejskich systemach współużytkowania samochodów.
— Cechą charakterystyczną naszego prototypu jest to, że opiera się...
Aktywuj dostęp do pb.pl – zyskasz nieograniczoną możliwość czytania najświeższych informacji z gospodarki i rynków. Aby korzystać z nich jeszcze wygodniej, pobierz aplikację mobilną.
Zamów wersję Premium, a do Twojej dyspozycji będzie pełna zawartość pakietu Basic, a dodatkowo: e-wydania, raporty branżowe, LexBiznes oraz atrakcyjne rabaty na konferencje.
Uruchom pakiet Premium+ wraz z dostępem do serwisu z raportami ekonomicznymi SpotData Research, a uzyskasz szybki wgląd w aktualne trendy na rynkach, w przemyśle i handlu.
Twórcy prototypu mikroauta elektrycznego szukają pieniędzy na NewConnect. Chcą wejść z pomysłem do miast.
Więcej niż motocykl, mniej niż samochód, a zalety z obu tych pojazdów. Tak o triggo, prototypie mikrosamochodu, mówi Rafał Budweil, prezes i główny akcjonariusz firmy Triggo, która ten prototyp stworzyła.
PROTOTYP: Tak Triggo wygląda dziś. Jego przedprodukcyjna wersja, która powstanie we wrześniu, będzie już bardziej przypominać mikrosamochód.Fot. ARC
— Jako pierwsi stworzyliśmy jeżdżący prototyp polskiego pojazdu elektrycznego — mówi Rafał Budweil.
Prototyp wygląda jak samochód, ale rozmiarem bliżej mu do motocykla, co w ruchu miejskim jest zaletą. Dlatego, według zamysłu twórców, ma znaleźć zastosowanie w carsharingu, czyli miejskich systemach współużytkowania samochodów.
— Cechą charakterystyczną naszego prototypu jest to, że opiera się nie o ładowanie baterii, a o jej wymianę — mówi Rafał Budweil.
Charakterystyczna jest też możliwość wysuwania kół na boki i wsuwania ich z powrotem, dzięki czemu triggo przy większej prędkości jest stabilny, przy mniejszej — zwrotny. Firma opatentowała ten pomysł m.in. w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii, a także poza Unią Europejską, m.in. w USA czy w Chinach. Pierwszą dostawę serii pilotażowej zaplanowano na pierwsza połowę 2019 r. Koszt produkcji szacuje się na 9-11 tys. EUR, ale mikrosamochody i tak nie będą sprzedawane bezpośrednio odbiorcom końcowym. Liczyć się będzie koszt przejechanego kilometra.
Na przełomie roku Triggo chce przeprowadzić ofertę publiczną na rynku NewConnect i zebrać do 2,5 mln EUR. Na razie firma dopięła tzw. pre-IPO, w którym sprzedała 13 proc. akcji za ok. 2,2 mln zł, co daje wycenę całej firmy na poziomie 17 mln zł. Po tej emisji Rafał Budweil mają 65 proc. akcji, a po 12,5 proc. ma Wojciech Apel, biznesmen znany m.in. z firmy 3S Śląskie Sieci Światłowodowe, oraz jego żona. Poza tym, z niewielkim pakietem, pojawił się fundusz Larq, znany z inwestycji w firmę Nextbike, prowadzącą systemy rowerów miejskich. Na razie firma jest start- -upem i przychodów nie osiąga. Pierwsze pojawią się prawdopodobnie w 2019 r., ale nie będą to jeszcze wpływy z carsharingu. Rozważa zawieranie umów ze sponsorami, zainteresowanymi wykorzystaniem mikrosamochodu do promocji swoich marek.