Niemiecka gospodarka, największa na Starym Kontynencie od kilku miesięcy łapie zadyszkę, nie mogąc odzyskać impetu jaki generowała po wyjściu z pandemii Covid-19. Waży to na nastrojach panujących zarówno wśród przedsiębiorców, jak i konsumentów oraz inwestorów. W tym ostatnim przypadku można jednak mówić o pozytywnym zaskoczeniu.
Opracowywany przez instytut badań gospodarczych ZEW wskaźnik oczekiwań niemieckich inwestorów wzrósł nieoczekiwanie w oszacowaniu na styczeń 2024 r. do 15,2 pkt z 12,8 pkt miesiąc wcześniej, notując szóstą z rzędu poprawę. To najwyższy poziom wskaźnika do 11 miesięcy. Tymczasem mediana prognoz ekonomistów zakładała lekkie pogorszenie sentymentu do poziomu 12 pkt.
Tak dobry wynik tłumaczony jest przede wszystkim tym, ze ponad połowa respondentów spodziewa się obniżek stóp procentowych przez EBC jeszcze w pierwszym półroczu bieżącego roku.
Niestety oceny bieżącej sytuacji gospodarczej Niemiec pozostają bardzo ponure. Rozczarowanie pogłębiło się w styczniu do -77,3 pkt, choć nieznacznie w porównaniu z grudniowym poziomem -77 pkt.
Jak podkreślają eksperci, powolna poprawa nastrojów długoterminowych sugeruje, że możliwe jest łagodne odbicie aktywności po pierwszym rocznym pogorszeniu koniunktury w Niemczech od czasu pandemii. Przemysł produkcyjny nadal jednak wykazuje poważne oznaki słabości nękany skutkami kryzysu energetycznego i słabego globalnego popytu.
Niemiecki bank centralny prognozuje, że gospodarka w tym roku rozwijać się będzie w tempie zaledwie 0,4 proc. i jest to nad wyraz optymistyczna projekcja, gdyż większość ekonomistów spodziewa się dalszego spadku PKB po słabym 2023 r.