Podczas wczorajszej sesji akcje fińskiego producenta telefonów komórkowych mocno traciły na wartości na giełdzie w Helsinkach. Wszystko za sprawą informacji o kolejnych zwolnieniach. Nokia planuje zlikwidować 10 tys. miejsc pracy i zamknąć kilka fabryk w Finlandii, Niemczech i Kanadzie. Prezes Stephen Elop chce walczyć z rosnącymi stratami koncernu. Od kiedy objął stanowisko we wrześniu 2010 r., zredukował zatrudnienie w fińskiej firmie o ponad 40 tys. osób.
W 12 miesięcy akcje koncernu straciły ponad 50 proc., a od lutego 2011 r. 70 proc. Wtedy koncern poinformował, że rezygnuje z systemu operacyjnego Symbian na rzecz niesprawdzonego jeszcze Windows Phone. W piątek akcje Nokii niespodziewanie zyskały natomiast niemal 7 proc., po doniesieniach, jakoby Samsung rozważał złożenie oferty kupna fińskiej firmy. Koreańczycy jednak oficjalnie zdementowali doniesienia.
Kilka lat temu Nokia była niekwestionowanym liderem rynku telefonów komórkowych, ale zaczęła tracić udziały na rzecz Apple’a i Samsunga, które wygrywają konkurencję dzięki smartfonom. Cztery kwartały z rzędu fiński koncern odnotowuje straty. W I kwartale sprzedaż telefonów komórkowych Nokii spadła o 24 proc., przez co po 23 latach Nokia straciła miano największego producenta urządzeń.