NOM też chce arbitrażu
Minister podpisał już rozporządzenie regulujące kwestię long-distance
KŁOPOTY Z TP SA: Niezależny Operator Międzystrefowy, który będzie działał na bazie sieci spółki Tel-Energo, kierowanej przez Piotra Ogińskiego, nie dogadał się z narodowym operatorem. fot. Grzegorz Kawecki
Po Netii 1 również Niezależny Operator Międzystrefowy zwrócił się do ministra łączności z wnioskiem o arbitraż w negocjacjach z TP SA. Chodzi o umowę o współpracy między tymi spółkami. Bez niej niezależni operatorzy nie mogą uruchomić działalności. Trzy dni temu szef resortu podpisał natomiast rozporządzenie w tej sprawie. Licencję long-distance może więc odebrać również spółka NG Koleje Telekomunikacja.
Dużą niespodzianką jest zwrot sytuacji w spółce NG Koleje Telekomunikacja, w skład której wchodzą PKP, National Grid, Energis oraz jedna ze spółek holdingu PTO. Firma nie odebrała dotychczas przyznanej jej licencji na prowadzenie telefonicznych połączeń w ruchu międzystrefowym. Wszystko wskazywało na to, że firma zrezygnuje z licencji. Teraz okazuje się, że raczej ją odbierze.
Mają porozumienie
— W połowie września podpisaliśmy porozumienie z Ministerstwem Łączności. Zobowiązaliśmy się do opłacenia i odebrania licencji, jeśli resort w ciągu trzech miesięcy wyda rozporządzenie regulujące kwestie związane z prowadzeniem działalności na rynku long-distance i wyjaśni kilka innych kontrowersyjnych kwestii dotyczących long-distance. Wówczas też przystąpimy do negocjowania umów z TP SA i pozostałymi lokalnymi operatorami — zapewnia przedstawiciel PKP proszący o zachowanie anonimowości.
Sprawa jest o tyle dziwna, że Tomasz Szyszko, minister łączności, zapowiedział 29 września, że w ciągu dnia lub dwóch — a nie trzech miesięcy — podpisze rozporządzenie w sprawie long-distance i że wszystkie wątpliwości w tej sprawie zostały już rozstrzygnięte. Dotrzymał słowa.
— 3 października minister podpisał rozporządzenie regulujące kwestie dotyczące połączeń międzystrefowych. W najbliższych dniach ten dokument zostanie opublikowany w Dzienniku Ustaw — mówi wysoki urzędnik resortu łączności.
Przepisy wejdą w życie w 14 dni od opublikowania, z wyjątkiem kwestii związanych z preselekcją, które nabiorą mocy prawnej w 30 dni od publikacji. Dokument reguluje przede wszystkim właśnie sprawę wyboru operatora międzystrefowego. Każdy z działających na tym rynku podmiotów otrzyma czterocyfrowy prefiks (numer dostępowy), a w ten sposób szanse niezależnych graczy i narodowego operatora w walce o klientów w ruchu long-distance przynajmniej teoretycznie zostaną wyrównane.
Resort się nie śpieszy
Pewne jest natomiast, że po Netii 1 również NOM złożył do resortu łączności wniosek o arbitraż w sprawie ustalenia warunków o współpracy z TP SA. Stosowne pismo wpłynęło do resortu 4 października.
— Odbyliśmy podsumowujące spotkanie z przedstawicielami TP SA i sytuacja nie wygląda dobrze. Skończyło się tak naprawdę na spisaniu protokołu rozbieżności, zamiast umowy o współpracy — tłumaczy Piotr Ogiński, prezes Tel-Energo — jednej ze spółek tworzących NOM.
Również 4 października do resortu łączności wpłynęło kolejne pismo Netii 1 w tej sprawie. Wniosek o arbitraż ta spółka złożyła 18 września. Jej główny właściciel — szwedzka Telia — podobno uzyskał zapewnienie ministra, że jego wniosek zostanie rozpatrzony w ciągu dwóch tygodni. Tak się jednak nie stało i spółka wysłała pismo z prośbę o przyśpieszenie prac w tej sprawie.
Duże opóźnienie
— Jeżeli TP SA i niezależni operatorzy long-distance nie dojdą do porozumienia i zwrócą się do nas o arbitraż, to niezwłocznie do niego przystąpimy. Chcemy tę sprawę jak najszybciej rozwiązać. Część spornych kwestii załatwi rozporządzenie — mówił nam 11 września Tomasz Szyszko, minister łączności.
Pierwotne założenia liberalizacji rynku połączeń międzystrefowych zakładały, że niezależni operatorzy rozpoczną świadczenie usług w lipcu 2000 r. Wciąż nie ma natomiast pewności, czy uda im się wejść na rynek jeszcze w tym roku.