WARSZAWA (Reuters) - Polacy rozpoczęli głosowanie w czwartych demokratycznych wyborach parlamentarnych od czasu upadku komunizmu w 1989 roku. O godzinie 6.00 w niedzielę otwarte zostały lokale wyborcze, a zamknięte zostaną o godzinie 20.00.
Do obsadzenia jest 460 miejsc w Sejmie oraz 100 miejsc w wyższej izbie parlamentu, czyli Senacie. Do głosowania upoważnionych jest ponad 29 milionów Polaków. Mogą oni wybierać spośród prawie 8.000 kandydatów.
Sejm wybierany jest na czteroletnią kadencję. Partia musi zdobyć poparcie rzędu pięciu procent głosów, by wejść do parlamentu. Natomiast koalicje partii potrzebują już ośmiu procent poparcia.
W Państwowej Komisji Wyborczej zarejestrowało się prawie 100 komitetów wyborczych.
Prezydent ustala datę pierwszego posiedzenia nowego Sejmu w ciągu 30 dni od wyborów. Prezydent desygnuje premiera, który z kolei ma 14 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu na utworzenie nowego rządu, a następnie zostaje zaprzysiężony przez prezydenta.
Sejm musi też udzielić wotum zaufania premierowi.
Parlament może się sam rozwiązać, jeśli zagłosuje za tym dwie-trzecie deputowanych. Parlament może też rozwiązać prezydent, jeśli nie zatwierdzi on projektu budżetu w ciągu czterech miesięcy od otrzymania projektu.
Prezydent może rozwiązać parlament i zwołać wcześniejsze wybory po trzech kolejnych nieudanych próbach utworzenia nowego rządu.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))