Dokładnych statystyk dotyczących ilości odpadów z tworzyw sztucznych i ich odzysku nikt w Polsce nie prowadzi. Można jedynie szacować te liczby. Analizując dane Głównego Urzędu Statystycznego, w 2011 r. polskie gospodarstwa domowe wytworzyły trochę ponad 12,1 mln ton odpadów komunalnych. Zgodnie ze statystykami ten wynik praktycznie nie zmienia się przez ostatnie lata — w 2005 czy w 2008 r. ich ilość wahała się nieznacznie, ale cały czas oscyluje w granicy 12,1 mln ton. Zakładając, że udział tworzyw sztucznych w całkowitej liczbie odpadów komunalnych również się nie zmienił, i biorąc pod uwagę dane z 2008 r. dotyczące podziału na rodzaje śmieci, to także w 2011 r. w Polsce wytworzono trochę ponad 1,5 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych.
![POTRZEBNE ZACHĘTY: Jeśli w gospodarce odpadami nic się nie zmieni, nie ma co liczyć na lepsze wyniki odzysku i recyklingu z odpadów
z tworzyw sztucznych — apeluje branża. [FOT. BLOOMBERG] POTRZEBNE ZACHĘTY: Jeśli w gospodarce odpadami nic się nie zmieni, nie ma co liczyć na lepsze wyniki odzysku i recyklingu z odpadów
z tworzyw sztucznych — apeluje branża. [FOT. BLOOMBERG]](http://images.pb.pl/filtered/24b5ebdf-e5e3-4548-b527-4977d91659cb/c52febd7-7172-5713-b21d-a9d94ea0ff43_w_830.jpg)
Ile przetwarzamy
Poziom odzysku z pokonsumenckich odpadów z tworzyw sztucznych analizuje niemiecka firma Consultic. Ich dane publikuje Fundacja PlasticsEurope. Na podstawie ostatniego wyliczenia, w 2011 r. łączna stopa odzysku w Polsce wyniosła około 38 proc., czyli w sumie 570 tys. ton, z czego sam recykling około 23 proc. (345 tys. ton), a 15 proc. to odzysk energii (upraszczając, jest to spalanie odpadów i jednocześnie produkowanie z nich energii).
— Bardzo możliwe, że w tych wynikach pewien odsetek, czyli około 20 proc., stanowią bardziej poszukiwane na rynku odpady poprodukcyjne — dodaje Kazimierz Borkowski, dyrektor zarządzający Fundacji PlasticsEurope Polska.
Takie wyniki stawiają Polskę w okolicach końca tabeli, na 20. miejscu. Warto dodać, że wśród 29 krajów poddanych analizie żaden nie przekracza 40 proc. w recyklingu tworzyw sztucznych, a wynik powyżej 30 proc. odnotowano w 8 z nich. Jednak w łącznej stopie odzysku (licząc także odzysk energii) wypadamy słabo. W krajach takich jak Dania, Norwegia czy Holandia łączna stopa odzysku pokonsumenckich odpadów z tworzyw sztucznych to ponad 90 proc., a w Niemczech i Szwajcarii sięga prawie 100 proc.
— W Niemczech wszystkie odpady komunalne poddawane są procesom odzysku i recyklingu. Składowane są tylko odpady pochodzące ze spalarni, powstające w wyniku odzysku i niepoddane recyklingowi. W Polsce nadal więcej składujemy, niż przetwarzamy. Dobre wyniki w innych krajach to po prostu efekt lepszego gospodarowania odpadami — tłumaczy Renata Sarnecka, członek zarządu w firmie Eko-Punkt.
Jak komentuje Renata Sarnecka, podstawą dotychczasowej realizacji poziomów odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych są informacje przekazywane w rocznych sprawozdaniach składanych przez organizacje odzysku i przedsiębiorców wprowadzających produkty w opakowaniach, na podstawie ustawy o obowiązkach przedsiębiorców.
Ekologia a ekonomia
Zdaniem Renaty Sarneckiej, uzyskanie łącznego odzysku z tworzyw sztucznych na poziomie prawie 40 proc. to niezły wynik. Ale raczej nie ma co liczyć, że uda nam się go znacznie poprawić, z uwagi na brak warunków do inwestowania w infrastrukturę do recyklingu odpadów.
— Obecnie przepisy obowiązujące w Polsce są dobre. Problemem jest sama ich realizacja i skuteczna egzekucja przestrzegania prawa. Co z tego, że mamy bardzo nowoczesne zakłady do sortowania odpadów i przetwarzania m.in. tworzyw sztucznych, skoro odpady nie trafiają do nich. Niestety, ale wyższy poziom odzysku kosztuje — mówi Kazimierz Borkowski.
Jak mówi Renata Sarnecka, Ministerstwo Środowiska, próbując zmienić system gospodarowania odpadami, nie wzięło pod uwagę, jak będzie on realizowany na szczeblu samorządowym.
— Jeśli na przykład władze gmin nie wybierają w przetargu droższych firm, które odpowiednio przetworzą odpady z tworzyw sztucznych, bo boją się podnieść ceny mieszkańcom, aby uniknąć ich niezadowolenia czy nie, stracić poparcia w następnych wyborach to tutaj niewiele można zrobić — dodaje Renata Sarnecka. Podobnego zdania jest Karol Wójcik, rzecznik firmy Byś.
— Ekologia to nie ekonomia. Średnia cena, którą firmy wygrywają przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów, to 250 zł za tonę. Składowanie na wysypisku to koszt 200 zł za tonę. Sortownia nie może zaproponować ceny niższej niż 350 zł za tonę. Łatwo się domyślić, że większość tych odpadów, w tym tworzyw sztucznych, nie będzie poddawana odzyskowi, ale wyląduje na wysypiskach — mówi Wójcik.
Wskaźniki unijne
Chociaż tworzywa sztuczne to tylko element rynku, to nasuwa się pytanie, czy zamieszanie wokół polskich śmieci nie odbije się na realizacji wymagań unijnych. Do końca 2020 r. w polskich gminach poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia niektórych odpadów komunalnych (papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła) musi wynieść 50 proc. wagowo.
Zdaniem Renaty Sarneckiej, takie wyniki są możliwe do osiągnięcia, bo nawet jeśli w przypadku tworzyw sztucznych nie uda się osiągnąć takich wskaźników, to w innych, łatwiejszych do odzysku segmentach (np. makulatura), poprawi się te dane.
— Jeśli obecna sytuacja utrzyma się i nadal nie będzie się opłacało tworzyć nowoczesnych zakładów przetwarzających odpady, to wątpię, aby udało się osiągnąć te wskaźniki. A te zmiany muszą nastąpić teraz, aby zachęcić do inwestycji. My potrzebowaliśmy 5 lat na zdobycie wszelkich pozwoleń i decyzji, a sama budowa sortowni zajęła kolejny rok — tłumaczy Karol Wójcik.