Inwestorzy sprzedawali w środę akcje amerykańskich spółek, choć początek handlu nie wskazywał oddania inicjatywy przez popyt. Pogorszenie nastrojów tłumaczono m.in. wiadomością o rekordowej ilości dostępnych miejsc pracy w USA, co uznano z informację zwiększającą prawdopodobieństwo podwyżki stóp przez Fed już w przyszłym tygodniu. Rynek zignorował największy od siedmiu lat wzrost na giełdzie w Tokio i poprawę nastrojów na innych giełdach zagranicznych. Drożał dolar i obligacje skarbowe. Taniało złoto i ropa.
Na zamknięciu spadały indeksy wszystkich 10 głównych segmentów S&P500. Najmocniej taniały spółki z segmentów energii (-1,9 proc.), dóbr codziennego użytku (-1,7 proc.) i ochrony zdrowia (-1,65 proc.). Najmniejsze straty zanotowały segmenty spółek przemysłowych, świadczących usługi telekomunikacyjne (po -1,0 proc.) i materiałowych (-0,8 proc.).
Na zamknięciu taniało 95 proc. spółek z S&P500. Spadły kursy wszystkich 30 blue chipów wchodzących w skład średniej przemysłowej Dow Jones. Najmocniej taniały akcje koncernu naftowego Chevron (-2,5 proc.), dostawcy dóbr codziennego użytku Procter & Gamble (2,1 proc.) oraz Apple (-2,0 proc.), który w środę zaprezentował dwa nowe smartfony i tablet oraz inne produkty. Najmniejsze straty wśród blue chipów zanotowały spółki finansowe American Express (-0,5 proc.) i Goldman Sachs (-0,1 proc.).