TK Telekom ma być w grupie Netia, kontrolowanej przez Zbigniewa Jakubasa, firmą świadczącą usługi dla sektora TSL. Ciekawą ofertę ma dla branży drogowej. Wraz z firmą Egis wystartowała niedawno w postępowaniu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), dotyczącym dialogu konkurencyjnego i inwestycji w system poboru opłat. Do listopada 2018 r. radiowym systemem viaToll zarządza Kapsch. GDDKiA szuka nowego partnera, a TK Telekom chce zdobyć kontrakt i zostać narodowym operatorem elektronicznego myta.

— Zbyt wcześnie jest na podawanie szczegółów naszej oferty. System z pewnością będzie wdrażany stopniowo. Nakłady GDDKiA na infrastrukturę używaną obecnie do poboru opłat przekroczyły 1 mld zł. Niezbędne jest więc jej dalsze użytkowanie oraz budowa modelu hybrydowego, czyli stopniowe przechodzenie na system satelitarny — uważa Bogusław Kowalski, prezes TK Telekom. Powołuje się na przykład Stanów Zjednoczonych i Włoch, gdzie funkcjonują różne modele opłat. Zapowiada też, że system będzie posiadał aplikację pozwalającą na przesył danych do służb kontrolnych, celnych i skarbowych, by uszczelnić pobór podatków.
Bogusław Kowalski ma też nadzieję, że do systemu włączą się prywatni koncesjonariusze oraz samorządy.
— Wdrażanie systemu satelitarnego na przykład na 500 km nowo budowanych autostrad nie ma sensu. System będzie efektywny tylko wówczas, jeśli włączymy do niego dużą sieć dróg nie tylko krajowych, ale także samorządowych. Lokalne władze coraz więcej inwestują w modernizację i rozbudowę dróg, często degradowanych przez ciężki transport. Zasadne więc byłoby objęcie takich odcinków opłatami — mówi Bogusław Kowalski.
Prezes podkreśla, że w gronie podmiotów startujących w postępowaniu GDDKiA TK Telekom jest jedną z niewielu firm z polskim kapitałem. — Pełnilibyśmy więc rolę narodowego operatora systemu poboru opłat — twierdzi Bogusław Kowalski.
Jego zdaniem, objęcie opłatami dróg lokalnych pomoże też wdrożyć w Polsce politykę zrównoważonego rozwoju. Przewoźnicy kolejowi płacą bowiem za dostęp do całej sieci kolejowej, a drogowi tylko na przejazd głównymi trasami. Wiele państw europejskich obejmuje opłatamiróżnorodną sieć dróg, by stymulować zrównoważony rozwój transportu. Przykładem może być Belgia, gdzie system satelitarnych opłat wdrożyła firma Satellic, należąca do firm Strabag i T-Systems, które także startują w polskim postępowaniu GDDKiA.
Bogusław Kowalski twierdzi też, że system opłat drogowych może być atrakcyjnym rynkiem rozwoju kompleksowych usług dla spółek telekomunikacyjnych. Chodzi m.in. o płatności komórką za przejazd drogą, parkowanie czy internetową sprzedaż winiet.
OKIEM EKSPERTA
Myto uszczelni system podatkowy
BARTOSZ NAJMAN, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców
Dzięki korzystaniu przez służby z informacji z systemu poboru opłat może poprawić się nie tylko kontrola podatków, rządowe organizacje mogą także uzyskać dostęp do informacji o przestrzeganiu przepisów o czasie pracy kierowców itp. Pozytywnie wpłynie to na konkurencję w branży przewozowej, bo dodatkowa kontrola spowoduje wyeliminowanie czy ograniczenie działalności firm, które nie przestrzegają przepisów. Jeśli natomiast mówimy o przejściu z systemu radiowego na satelitarny, to trzeba podkreślić, że będzie on efektywny, jeśli zachowamy działające już na bramownicach w Polsce urządzenia kontrolne, kamery fotografujące pojazd itp. Sceptycznie oceniam natomiast pomysły związane z rozszerzeniem systemu opłat na drogi samorządowe. Daniny te pozwolą wprawdzie pozyskać fundusze na ich utrzymanie i remont, ale jednocześnie przełożą się na wzrost cen usług transportowych, więc docelowo koszty poniosą klienci.
Kolejowy telebiznes
Doświadczenia z rynku telekomunikacji TK Telekom może też wykorzystać w rozwoju usług na kolei, z której się wywodzi — Netia kupiła spółkę od PKP.
— Dzięki temu, że jesteśmy w grupie Netii, mamy silne zaplecze finansowe. Możemy więc oferować podmiotom z rynku kolejowego realizację projektów, które sami sfinansujemy. W grę wchodzi na przykład dostawa terminali mobilnych, radiotelefonów. Jeden kosztuje znacznie ponad 40 tys. zł. To duży wydatek dla przewoźników. My ponieślibyśmy te koszty, ale jednocześnie zyskalibyśmy umowę na świadczenie usług związanych z obsługą tych urządzeń. Przewoźnik nie musiałby organizować osobnych przetargów na dostawy różnych urządzeń i poszukiwanie operatorów. Dostałby wszystko w pakiecie, a zaoszczędzone pieniądze mógłby przeznaczyć na inne cele — mówi Bogusław Kowalski. Przewoźnicy nie mówią nie, ale…
— Jesteśmy bardzo zainteresowani, jednak najpierw trzeba wykorzystać istniejące maszty radiołączności kolejowej i tzw. kolejowego GSM (GSM-R) do poprawy zasięgu telefonii komórkowej wzdłuż linii kolejowych, gdzie bardzo często występują „białe plamy”, czyli obszary jej pozbawione. To samo dotyczy braku zasięgu internetu wzdłuż linii kolejowych. Po co pasażerom w pociągu Wi-Fi, jeśli nie ma skąd czerpać internetu — pyta Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich.
Podkreśla, że zapewnienie dobrego zasięgu wzdłuż linii kolejowych to podstawa sprawnego działania radiotelefonów, terminali czy aplikacji sprzedażowych np. do obsługi kart płatniczych. Realizacja inwestycji w infrastrukturę telekomunikacyjną to także rynek, na którym rozwijać chce się TK Telekom. W tego typu projektach TK Telekom chce współpracować z PKP Utrzymanie, które należą do PKP PLK, oraz PKP Budownictwo z grupy PKP, z którymi kiedyś stanowiło jedną spółkę. Zamierza także współdziałać z PKP Informatyka. Chętnie zaangażuje się np. w budowę systemu, który pozwoli sprzedawać pasażerom wspólny bilet na korzystanie z usług różnych przewoźników.