Urzędnicy fiskusa nie chcą odpowiedzialności

Arkadiusz Michaliszyn
opublikowano: 2002-07-19 00:00

Znowelizowana ordynacja podatkowa ma rozwiać kontrowersje wokół urzędowych interpretacji prawa podatkowego. I to radykalnie. Proponowane zmiany sprawią jednak, że interpretacje te zupełnie stracą sens.

Ordynacja podatkowa jest ustawą o niezwykłej wadze. Między innymi dlatego, że reguluje sferę praw i obowiązków podatnika względem aparatu skarbowego i na odwrót. Interesy obu stron są rozbieżne, ważne jest zatem, aby konstytucja podatkowa mądrze równoważyła ich pozycję i siłę. Ściąganie należności podatkowych powinno obywać się sprawnie i władze podatkowe powinny mieć ku temu skuteczne instrumenty, ale z drugiej strony władza urzędnicza nie powinna przypominać władzy naczelnika kolonii karnej. Niestety, rzeczywistość coraz bardziej oddala się od ideału.

Biurokracja górą

Przykładem stawiania fiskusa w coraz bardziej uprzywilejowanej sytuacji (kosztem podatnika) jest propozycja zmian przepisów ordynacji w zakresie instytucji urzędowej interpretacji prawa podatkowego.

Już teraz interpretacje urzędowe, szczególnie wydawane przez lokalne urzędy skarbowe, są bardziej tworem teoretycznym niż praktycznym. Po pierwsze przepisy dotyczące tej kwestii skonstruowane są bardzo nieszczęśliwie. Wynika z nich bowiem, że tylko interpretacja ministerstwa finansów nie może szkodzić podatnikowi, w przeciwieństwie do interpretacji wydanej przez urząd skarbowy. Po drugie, jeszcze gorsza jest praktyka stosowania tych przepisów — urzędy skarbowe najczęściej albo szukają wykrętów uzasadniających odmowę udzielenia odpowiedzi, albo formułują odpowiedzi w taki sposób, że nic z nich nie wynika.

Obowiązująca regulacja jest zatem wadliwa, jednakże proponowane zmiany powodują, że występowanie do urzędów po interpretacje straci jakikolwiek sens. Projekt nowelizacji określa, co oznacza, że zastosowanie się do interpretacji nie może szkodzić. Innymi słowy wskazuje, na co może liczyć podatnik, który bazując na błędnej interpretacji zapłacił mniej podatku niż musiał zgodnie z przepisami prawa. Otóż podatnik taki będzie zwolniony z zapłaty odsetek karnych, sankcji VAT-owskich oraz nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności karnej-skrabowej. Natomiast sam podatek będzie musiał zapłacić!

Ordynacja do korekty

Wprowadzenie w życie tych zmian oznacza wyeliminowanie z obrotu zasady zaufania do organów administracji państwowej. Od tej pory podatnik będzie miał pewność, że jeżeli zrobi to, co kazał urząd, nie pójdzie do więzienia i nie zapłaci karnych odsetek. Chyba jednak podatnicy mogą oczekiwać czegoś więcej. Uczciwy podatnik, który z fiskusem rozliczył się w sposób wskazany przez jego organ, powinien mieć prawo do spokojnego snu. To aparat skarbowy musi się martwić o to, żeby dobrze zinterpretować przepisy prawa i on powinien ponosić konsekwencje swojej pomyłki, a nie podatnik.

Propozycja ta ilustruje i demaskuje miernotę systemu podatkowego, jakiemu jesteśmy poddani. Skoro bowiem resort finansów (jako autor nowych przepisów) nie chce wziąć odpowiedzialności za interpretacje wydawane przez siebie i lokalne urzędy skarbowe to znaczy że ministerstwo uznało, że albo organy te nie dysponują odpowiednim zapleczem intelektualnym, aby dokonać właściwej interpretacji przepisów, albo przepisy są na tyle niejasne i skomplikowane, że nie sposób zrozumieć o co w nich chodzi, albo że zachodzi obawa korupcji (ewentualnie wszystko naraz).

Biorąc pod uwagę zaawansowanie procesu legislacyjnego, wszystko wskazuje na to, że to ostatni dzwonek, żeby tę absurdalną i niesprawiedliwą regulację wycofać.