W ostatniej godzinie sesji na giełdach w USA pokazał się duży popyt, dzięki któremu Dow Jones zakończył sesję 6,4 proc. wzrostem, a trzymający się przez niemal cały dzień blisko poziomu ostatniego zamknięcia Nasdaq zwyżkował o 4,9 proc. Wszyscy zapewne zadają sobie teraz to samo pytanie — Czy wzrosty na środowej sesji to tylko korekta po czterech sesjach spadków, czy wyczekiwane odbicie od dna?
Jedno jest pewne, wolumen obrotu na NYSE nie miał precedensu w historii amerykańskich giełd. Optymizmem tchnie to, że przy tak dużej wymianie inicjatywna należała do kupujących. Do poprawy nastrojów inwestorów przyczynił się w środę najbardziej J. P Morgan, jeden z największych amerykańskich banków. Wyprzedaż jego akcji, a także papierów Citigroup, pociągnęła we wtorek rynek w dół. Powodem było oskarżenie obu spółek o udział w nielegalnych transakcjach zbankrutowanego koncernu Enron. W środę zarząd J. P Morgan zaprzeczył zdecydowanie wszystkim zarzutom podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Rynek zareagował na to wzrostem popytu zarówno na akcje J. P Morgan jak i Citigroup. Kurs akcji pierwszej ze spółek wzrósł o kilkanaście procent, najwyżej wśród blue chipów z indeksu Dow Jones.
Znacznie gorsze nastroje panowały w środę na giełdach europejskich. Wtorkowa przecena w USA skłoniła inwestorów do pozbywania się akcji. Skala ostatnich wyprzedaży jest ogromna. Wartość spółek z paneuropejskiego indeksu Stoxx 600 spadła od początku roku o 2,4 bln EUR, czyli więcej niż wynosił PKB Niemiec w 2001 r.
Największe spadki dotknęły papierów spółek ubezpieczeniowych. Potaniały wyraźnie akcje m.in. AXA i Zurich Financial Services. Niemiecka giełda skorzystała z późnej godziny zamknięcia notowań i za sprawą wieści z USA skończyła dzień zwyżką.