Marek Safjan. W dwudziestolecie orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego jego prezes podkreślił, że TK od początku istnienia — wbrew intencjom jego twórców — ograniczał arbitralność władzy. I wciąż ogranicza, dlatego stał się „belką w oku” braci Kaczyńskich, usiłujących budować IV RP na prawne skróty. Trudno się nawet dziwić, że jubileusz TK jak na komendę (czyjąż to...?) skreślili ze swych kalendarzy prezydent, marszałkowie i premier, wykręcając się okolicznościowymi listami.
Marek Jurek. Spośród dygnitarzy nieobecnych na jubileuszu Trybunału Konstytucyjnego, marszałek Sejmu nawet nie uznał za stosowne podać powodu (prezydent wytłumaczył się przeziębieniem, premier spotkał się z górnikami akurat w porze dawno planowanej uroczystości w TK). A przecież to właśnie pierwsza izba parlamentu ma decydujący wpływ na stanowienie prawa w Polsce. Zademonstrowany przez marszałka Sejmu brak szacunku dla TK rokuje jak najgorzej współpracy obu instytucji.