USD/PLN i EUR/PLN
W mijającym tygodniu notowania krajowej waluty silnie wzrosły, a jej odchylenie od parytetu po raz pierwszy od uwolnienia kursu złotego przekroczyło minus 15,0 proc.
Główne powody aprecjacji złotego to przede wszystkim: decyzja Rady Polityki Pieniężnej o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie oraz napawające optymizmem dane dotyczące bilansu płatniczego.
Dla nominalnego poziomu kursów USD/PLN oraz EUR/PLN, z powodu koszykowej budowy, oczywiście nie bez znaczenia pozostały także dalsze spadki kursu EUR/USD. W rezultacie kurs euro do złotego spadł do rekordowo niskiego poziomu w historii, czyli w okolice 3,37.
W środę Rada zakończyła swoje dwudniowe posiedzenie, na którym zgodnie z naszymi oczekiwaniami, nie zdecydowała się na trzecie w tym roku „cięcie”. Utrzymała również neutralne nastawienie w prowadzonej przez siebie polityce monetarnej. Według członków RPP taka decyzja została spowodowana głownie problemami fiskalnymi rządu. Grzegorz Wójtowicz w środowej wypowiedzi dla dziennikarzy powiedział, że „kwestie związane z polityką budżetową niepokoją radę i są jednym z ważniejszych czynników stojących za dzisiejszą decyzją”. Takie wyjaśnienie nie było zaskoczeniem. Wykonanie deficytu po czterech miesiącach roku sięgnęło 90 proc., a wszystko wskazuje na to, że po maju może to być nawet 100 proc. Należy jednak dodać, że w następnych miesiącach deficyt budżetowy, głównie za sprawą wpływu 5 mld złotych z zysku NBP oraz następnej transzy od licencjobiorców UMTS poprawi jego stan. Po posiedzeniu wypowiadali się również prezes NBP Leszek Balcerowicz oraz członek rady Cezary Józefiak. Pierwszy stwierdził, że nie widzi dowodów na poparcie tezy o gwałtownym odwróceniu się tendencji mocnego złotego, a drugi, że inflacja na koniec roku znajdzie się w dolnej granicy tegorocznych założeń, czyli na poziomie sześciu procent.
W czwartek poznaliśmy dane dotyczące wysokości deficytu na rachunku obrotów bieżących w kwietniu. Informacja o jedynie 614 mln USD deficytu przerosła oczekiwania nawet największych optymistów. Poprawa nastąpiła głównie za sprawą poprawy salda obrotów niesklasyfikowanych (głównie przygranicznych). Deficyt handlowy wyniósł 752 mln USD. Mimo silnego złotego eksport spadł jedynie w nieznacznym stopniu do 2,608 mld USD z 2,615 mld USD w marcu. Z kolei import spadł z 3,522 do 3,360 mld USD.
Na obecną siłę złotego pozytywnie wpłynęło także przegłosowanie przez Bundestag wypłaty odszkodowań na rzecz robotników przymusowych trzeciej rzeszy. Wpływ 800 mln dolarów z tego tytułu należy oczekiwać w okolicach lipca bieżącego roku..
Prognoza: Splot ostatnich danych makroekonomicznych, a także decyzja podjęta przez Radę Polityki Pieniężnej, powinny utrzymywać naszą walutę nadal na wysokim poziomie. Jednakże należy pamiętać, że tak silny wzrost notowań złotego w ostatnich dniach może zaowocować krótkotrwałym, lekkim, korekcyjnym osłabieniem związanym z realizacją zysków z krótkich dewizowych pozycji. Dla nominalnej wartości złotego bardzo ważne pozostaną wydarzenia dla międzynarodowym rynku na krosie EUR/USD. Europejska waluta sukcesywnie traci na wartości względem dolara. Wpływa to na kurs wspólnej waluty do złotego. Czy w następnym tygodniu ponownie będziemy mogli napisać, że kurs EUR/PLN znowu zanotował historyczne minimum? Poczekamy, zobaczymy.
USD/JPY i EUR/JPY
Początkowo tygodniowa stabilność kursu euro do dolara na rynkach światowych, wynikająca z obaw dotyczących możliwej interwencji ze strony Europejskiego Banku Centralnego, była potęgowana domysłami o ewentualnym współdziałaniu z nim na tym polu. Również Bank of Japan wpływał na niewielkie osłabianie się jena. Nie bez znaczenia pozostawały także nienajlepsze wyniki gospodarki Nipponu. Jednakże już w późniejszych dniach spadek kursu EUR/USD oraz obawy japońskich eksporterów i spekulantów o stan gospodarki Eurolandu doprowadziły do umocnienia się jena zarówno do euro jak i do dolara. W rezultacie zaczęto pozbywać się wspólnej waluty. Silny spadek kursu euro do jena spowodował także sprzedaż krzyżową dolara do jena. Od wtorku kursy EUR/JPY oraz USD/JPY spadły odpowiednio z poziomów: 121,30 oraz 104,40 w okolice 118,50 oraz 100,00.
Bardzo ważna dla ryku była czwartkowa wypowiedź ministra finansów Masajuro Shiokawy, która oddaliła obawy o możliwą interwencję. Według niego duże ruchy na rynku wymagają oczywiście interwencji, ale obecnie nie ma przesłanek do takiego działania, ponieważ dzienne wahania kursu jena nie są obecnie na tyle duże.
Prognoza: Ostatnie silne spadki kursu dolara do jena powinny przynieść korektę wzrostową.
Strtategia: Pozostań neutralny
EUR/USD
Ostatnie pięć dni przyniosło dalsze osłabienie się europejskiej waluty względem dolara. Mimo, że przez pierwsze dni kurs EUR/USD pozostawał dość stabilny, to później ponownie słabe dane makroekonomiczne z Eurolandu oraz negatywny sentyment do wspólnej waluty doprowadziły do wyprzedaży euro.
Początkowo tygodniowa stabilność kursu powodowana była pogłoskami o możliwej interwencji ze strony Europejskiego Banku Centralnego w obronie wspólnej waluty. Poniedziałkowe święta w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii spowodowały, że aktywność oraz zaangażowanie na rynku inwestorów były bardzo małe. Istniało więc podejrzenie, że ECB może wykorzystać tą sytuację, ponieważ na niepłynnym rynku stosunkowo niewielka kwota mogłaby znacząco wpłynąć na kurs EUR/USD.
Pierwsze silniejsze spadki kursu euro do dolara rozpoczęły się we wtorek po południu, kiedy to poinformowano o bardzo silnym, majowym wzroście wskaźnika nastrojów panujących wśród amerykańskich konsumentów (do 115,5 z 109,9 w kwietniu). Osłabiło to wspólną walutę do 0,8530.
W czwartek obawy o możliwą interwencję na rynku ze strony ECB zostały w dużym stopniu rozwiane. W swoim wystąpieniu szef Europejskiego Banku Centralnego Wim Duisenberg powiedział, że obecny, niski kursu euro nie wpływa na wzrost inflacji. Dodał także, że ECB nie ma żadnych założeń co do kursu wspólnej waluty, do których by dążył. Również jeden z członków rady ECB Klaus Liebscher zaznaczył, że obecne warunki nie przypominają tych z zaszłych interwencji. Wypowiedzi te w rezultacie doprowadziły do ponownej, silnej wyprzedaż euro, czego rezultatem był spadek kurs euro do dolara w okolice 0,8450, czyli do najniższego poziomu od 27 listopada ubiegłego roku.
Prognoza: Naszym zdaniem tempo spadku notowań waluty europejskiej powinno się zmniejszyć. Kurs EUR/USD może znaleźć się w okolicach 0,8380/0,8400. Oczekujemy jednak w najbliższych dniach korekty wzrostowej.
Strategia: Kupuj euro po 0,8380/0,8400; Stop loss 0,8350; Take profit 0,8530
Co dalej ze stopami?
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, RPP nie zmieniła stóp procentowych. W uzasadnieniu podała, że nie przejęła się kwietniowym wzrostem inflacji podanej przez GUS oraz większością wskaźników inflacji bazowej. W opinii Rady, kwietniowy wzrost wskaźnika cen towarów i usług nie wskazuje na początek trwałego wzrostowego trendu inflacyjnego - powiedział Leszek Balcerowicz, szef RPP i prezes NBP. Poza tym, RPP zwróciła także uwagę na problemy budżetu oraz spadające prognozy wzrostu gospodarczego w Europie Zachodniej i USA, co może negatywnie odbić się na wynikach polskiego eksportu. Decyzja RPP została przyjęta negatywnie przez rząd i wielu analityków.
Pragniemy zwrócić uwagę wszystkim przeciwnikom Rady, że przede wszystkim RPP kieruje się swoim podstawowym zadaniem, jakim jest niedoprowadzenie do nadmiernego wzrostu inflacji. Jeśli na horyzoncie pojawia się czynnik, który może zagrozić realizacji celu inflacyjnego założonego przez RPP, automatycznie będzie ona używać tego jako argumentu uzasadniającego utrzymanie wysokich stóp procentowych. Taki jest stan rzeczy, szczególne teraz, kiedy mamy coraz gorszą sytuację w realizacji zaplanowanego deficytu budżetowego. Wcześniej RPP uzasadniała swoje decyzje wzrostem cen krajowych produktów rolnych lub paliw na rynkach światowych.
Nie ulega wątpliwości, że wysokie stopy procentowe, na dłuższą metę, wpływają negatywne na gospodarkę, ponieważ oddziałują na szereg zjawisk. Wysokie stopy procentowe powodują spadek inflacji, ale jednocześnie obniżają aktywność gospodarczą. Spadek aktywności gospodarczej powoduje spadek dochodowości działalności gospodarczej i w efekcie - spadek dochodów budżetu centralnego w formie podatku VAT lub cła.
Pozostaje pytanie, co dalej ze stopami procentowymi? Czy RPP obniży stopy procentowe na posiedzeniu czerwcowym, czy znowu poczeka na kolejne? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy obserwując inflację i problemy budżetu w maju. Informacje dotyczace stóp procentowych będą znane dopiero w połowie czerwca. Naszym zdaniem inflacja w maju będzie stosunkowo wysoka, tzn. na poziomie 0,9 – 1,0 proc lub 6,7 proc w skali roku. Natomiast realizacja zaplanowanego deficytu budżetowego będzie wynosiła około 100 proc. i sytuacja poprawi się nieco dopiero w czerwcu, gdy swój zysk wpłaci NBP oraz wpłyną pieniądze z licencji za UMTS. Z tym jest związany fakt, że jeśli dane dotyczące produkcji przemysłowej będą coraz gorsze oraz złotówka będzie mocna, uważamy że RPP obniży stopy procentowe o 100 punktów bazowych. W sytuacji, gdy dane czerwcowe dotyczące inflacji będą lepsze (ze względu na coroczne procesy deflacyjne związane ze zwiększonym podażem produktów rolnych), wtedy zobaczymy następną obniżkę na tym samym poziomie w lipcu. Tym bardziej, że znany będzie plan cięcia wydatków przygotowywany przez ministra Bauca.
Nie podzielamy poglądu, że RPP powinna gwałtownie obniżyć stopy procentowe. Czyli dokonywać jednorazowych cięć ponad 200 punktów bazowych, ze względu na możliwość wystąpienia mocnego zawirowania na rynkach kapitałowych, spowodowanego ucieczką kapitału krótkoterminowego z Polski, co może spowodować gwałtowne osłabienie się złotego.
Przygotowali: Jacek Jurczyński, Marek Nienałtowski, Maciej Domański, dr Richard Mbewe