Wzrost indeksów nie zapowiada powrotu hossy

Piotr Kuczyński
opublikowano: 19-05-2004, 00:00

W poniedziałek w USA zanosiło się na duży spadek indeksów, bo drożała ropa naftowa, a czynniki geopolityczne zdecydowanie pomagały niedźwiedziom. Na rynek trafiły słabe dane makro, ale to tym razem było korzystne dla akcji, bo wywołało korektę na rynku obligacji. Gdyby nie wysoka cena ropy naftowej i wzrost napięcia geopolitycznego, to rynek obligacji pomógłby akcjom. W poniedziałek zostało to jednak odebrane jako ucieczka kapitału w bezpieczne instrumenty.

Sesja była nudna, bo wahania indeksów były nieznaczne, a wolumen nieduży. Finisz pokazał jednak, że nastroje są słabe. Nie było nawet próby kupowania przecenionych akcji. Na razie wzrosty indeksów mogą być jedynie odbiciami i na to zanosiło się wczoraj, bo kontrakty na amerykańskie indeksy, pociągnięte przez odbijające w Azji indeksy, wyraźnie rosły. Po tak dużych spadkach odbicie jest rzeczą normalną. Nie było bowiem istotnych wydarzeń geopolitycznych, na rynku ropy rozpoczęła się korekta, a w Japonii poinformowano, że PKB w pierwszym kwartale wzrósł mocniej niż prognozowano. Takie informacje wcale nie musiały pomóc rynkowi kasowemu, ale przed sesją rodziły oczekiwanie na odbicie.

Tak to odebrali Europejczycy.

Bykom pomagały dobre wyniki spółek (m.in. Air France), ale indeksy trzymały się blisko poniedziałkowego zamknięcia. Inwestorzy tak się bali, że niespecjalnie próbowali grać pod odbicie w USA. Poza tym słabe dane makro z Niemiec zniechęciły popyt, a dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości zostały przyjęte wzruszeniem ramion. Takie niby-odbicie o niczym nie świadczy i jeszcze raz pokazuje, że problemem obecnie jest rynek ropy i geopolityka. Dziś na rynki nie dotrą żadne ważne informacje, a kierunek indeksów będzie zależał od chwilowych nastrojów. Najbardziej sensowne byłoby, gdyby giełdy się uspokoiły, ale czy to w obecnej sytuacji jest możliwe?

Nasz rynek zachował się już w poniedziałek doskonale. Popyt, przy całkowitej bierności podaży, spokojnie prowadził indeksy do góry mimo sporych spadków w Europie. Widać było, że część funduszy doszła do wniosku, iż po porażce rządu Marka Belki w pierwszym głosowaniu wszystko jest już zawarte w cenach akcji. Poza tym pomagały niekorzystne dla Samoobrony sondaże. Problem w tym, że nie tylko nasze sprawy działają na giełdę. Jeden, dwa dni możemy pozostawać poza głównym nurtem giełd światowych, ale później do niego z całą pewnością wrócimy. Jeśli chodzi o politykę, to SdPl już zaczyna akceptować przesuniecie wyborów na luty przyszłego roku. Widać wyraźnie, że porozumienie jest blisko. Zrobiony został wyłom — nie ma już uporu, by wybory odbyły się koniecznie w tym roku. Szanse Marka Belki znacznie (na dziś) rosną, a to jest zdecydowanie plus dla giełdy.

Ponieważ wczoraj technicznie rynek był nadal wyprzedany, to obóz byków próbował wykorzystać szansę, jaką stwarzało oczekiwanie na odbicie w USA. Takie odbicie mogłoby przedłużyć zwyżkę na GPW również na dzień dzisiejszy. Drożały najbardziej przecenione spółki, a szczególnie te, które prezentowały dobre wyniki. Fundusze kupowały akcje licząc na to, że przecena się skończyła, a wycena spółek jest atrakcyjna. Jednak obrót był niewielki, a wzrost nieznaczny.

Polski rynek mocno odstawał od Budapesztu, gdzie wzrost indeks BUX przekraczał 3 proc. Do tego, by indeksy na GPW nadal rosły, potrzebna jest trwała poprawa nastrojów na świecie. To nie będzie proste, bo nie zanosi się na spokój ani na rynku ropy, ani w geopolityce, ale w krótkim okresie uspokojenie jest możliwe. Taki wzrost indeksów wyglądałby bardzo optymistycznie, bo ocalałaby zarówno 14-miesięczna linia trendu wzrostowego na WIG, jak i cały elliottowski układ hossy. To mogłoby dać nadzieje na letnią hossę. Ale pamiętajmy, że na razie zwyżka byłaby tylko korektą spadków (w sprzyjających okolicznościach z testem 1700 pkt), a nie impulsem prowadzącym do ustanawiania nowych rekordów.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Piotr Kuczyński

Polecane