Ze statystyk agentów turystycznych wynika, że wakacyjne preferencje Polaków są stabilne.



— Przyzwyczajenie to druga natura człowieka. Za wyjeżdżaniem w te same miejsca może się także kryć brak żyłki eksploratora odkrywającego nieznane zakątki świata albo pasja lepszego poznania miejsc, w których byliśmy rok wcześniej, ale na zwiedzenie wszystkich atrakcji zabrakło nam czasu. Wracanie na stare „wakacyjne śmieci” może być też powodowane słabą znajomością języków obcych — wyjaśnia Radosław Damasiewicz, analityk Travelplanet.pl i szef działu e-commerce.
Będzie rewolucja
W tym sezonie kolejność najlepiej sprzedających się wakacyjnych kierunków może się zmienić, m.in. ze względu na sytuację polityczną w Egipcie. Lepszą pozycję w rankingu ma szansę wywalczyć np. Grecja. Lawinowo rośnie zainteresowanie tamtejszymi wyspami, zwłaszcza Kretą i Korfu. Coraz lepiej sprzedają się także wyjazdy do Hiszpanii, szczególnie na Costa Brava. Na tym nie koniec zmian. Jak twierdzą touroperatorzy, niewykluczone, że z czołówki wypadnie również Tunezja na korzyść Bułgarii.
— Bułgarzy mają bardzo ładne plaże i stosunkowo niskie ceny. Jeśli dodamy do tego bezpieczeństwo na miejscu, przepyszne jedzenie i miłych ludzi, to mamy gotowy przepis na dobre wakacje. Niestety część osób wciąż postrzega Bułgarię przez pryzmat poprzedniego ustroju politycznego i przypina jej łatkę komunistycznej spuścizny. Nic bardziej mylnego. Obecnie kraj kusi wieloma nowymi hotelami i europejskim poziomem — tłumaczy Marcin Chiliński z biura podróży Chilli Travel.
Bułgaria nie jest jedynym krajem spoza „wielkiej piątki”, który notuje duży wzrost zainteresowania turystów. Według Teresy Góreckiej, prezes LogosTour, Polacy coraz częściej decydują się również na zwiedzanie Islandii, Norwegii, Szwajcarii, Chorwacji, a także krajów Ameryki Południowej i południowej Afryki. — Jesienią, gdy pogoda nie jest już u nas wakacyjna, chcąc przedłużyć sobie lato, turyści wybierają egzotyczne kierunki: Ekwador, Australię, Nową Zelandię, Brazylię, Peru, Japonię — dodaje Teresa Górecka.
Atrakcje na wodzie
Polacy dostrzegli również zalety rejsów luksusowymi statkami wycieczkowymi.
— Przez tydzień można zobaczyć siedem różnych państw lub miast, nie martwiąc się o transport. Statek płynie, a goście bawią się na pokładzie. Nasza oferta na lato obejmuje rejsy po Morzu Śródziemnym, wyspach greckich i Kanaryjskich, rejsy po fiordach norweskich, a także rejsy po lodowcach Alaski — wylicza Sebastian Laskiewicz, dyrektor marketingu Grupy Atlas Tours. Na statkach wycieczkowych można skorzystać z basenów i jacuzzi, wybrać się do teatru, kasyna, dyskoteki, na ściankę wspinaczkową, a nawet na lodowisko.
— Dla dzieci przygotowano centra zabaw prowadzone przez profesjonalnych animatorów. Duże statki oferują również m.in. zjazdy na linie czy symulatory Formuły 1. Są także tzw. sanktuaria dla dorosłych, przeznaczone dla amatorów relaksu w ciszy — mówi Grażyna Hołowiej z firmy Morskie.
Wyższy poziom
Czym kierują się Polacy przy wyborze wycieczki?
— Wyjeżdżający z rodzinami szukają ładnych plaż, gdzie maluchy będą mogły lepić zamki z piasku, bądź hoteli z wieloma basenami i zjeżdżalniami. Z kolei podróżujący w parach interesują się miejscami, w których można się pobawić. Sporo jest także osób, które chcą połączyć wypoczynek ze zwiedzaniem — zauważa Marcin Chiliński.
Z roku na rok rosną także wymagania klientów, którzy coraz częściej pytają o lepsze miejsce w samolocie, wysoki standard hotelu czy pokój z widokiem na morze.
— Mnóstwo ludzi pracuje cały rok, a urlop ma tylko przez dwa tygodnie wakacji, dlatego na wyjazd do niesprawdzonego hotelu i na brudną plażę nie może sobie po prostu pozwolić — sumuje Marcin Chiliński.
Biura podróży oferują wycieczki dopasowane do indywidualnych potrzeb klienta. To możliwe po przeprowadzeniu z nim krótkiej rozmowy, poznaniu jego zainteresowań, upodobań, trybu życia i możliwości finansowych. Touroperatorzy zapewniają, że bogata i elastyczna oferta zachęci do dalekich wojaży nawet zadeklarowanych domatorów.