30 proc. akcji dla inwestorów

Zbigniew Kazimierczak
opublikowano: 2004-03-25 00:00

Spółka, zajmująca się budową i modernizacją instalacji wydobywczych, chce wejść do pierwszej ligi.

W ciągu kilku dni do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd trafi prospekt emisyjny PBG, spółki spod Poznania, specjalizującej się w budowie i modernizacji instalacji wydobywczych dla górnictwa gazu ziemnego oraz ropy naftowej.

— Na rynku kapitałowym chcemy uzyskać kilkadziesiąt milionów złotych. Po emisji nowi akcjonariusze będą kontrolować około 30 proc. kapitału — ujawnia Jerzy Wiśniewski, prezes, twórca i główny udziałowiec PBG.

Kontroluje on 70 proc. akcji, kolejne 15 proc. należy do jego żony, a reszta do dwóch osób fizycznych. Dzięki emisji spółka chce mieć wystarczająco duże środki, by uczestniczyć w dużych, również zagranicznych, przetargach.

Gorący czas

Prezes zapewnia, że obecni właściciele nie zamierzają pozbywać się walorów. Co więcej, członkowie jej zarządu zostaną zobligowani do wzięcia udziału w emisji.

— Z naszego harmonogramu wynika, że sprzedaż akcji PBG zostałaby przeprowadzona albo tuż przed wakacjami, albo zaraz po ich zakończeniu. To zależy od atmosfery na rynku — mówi Marcin Pędziński, dyrektor departamentu rynków kapitałowych w BZ WBK, który przygotowuje emisję.

Dziełem PBG jest m.in. kopalnia gazu ziemnego w Kościanie, największe tego typu przedsięwzięcie w Polsce, a także kilka kopalń ropy naftowej na zachodzie Polski. Głównymi klientami są spółki związane ze Skarbem Państwa: PGNiG, Petrobaltic oraz KGHM Polska Miedź. Dzięki nowym kontraktom PBG systematycznie poprawia wyniki finansowe. W 2001 r. miała 6,7 mln zł zysku netto, w kolejnym już 8,2 mln zł, a w 2003 r. zarobiła 11,3 mln zł. Przedstawiciele spółki zapewniają, że ta dynamika zostanie zachowana. Według prezesa, sprzedaż PBG w tym roku wyniesie 200 mln zł. Na połowę tej sumy firma ma podpisane umowy.

Skromne wypłaty

Akcjonariusze PBG nie mają jednak co liczyć na sowitą wypłatę.

— Do tej pory dywidenda była symboliczna i taką strategię chcemy też realizować w przyszłości — dodaje Jerzy Wiśniewski.