Sondaż wskazuje, że zarówno mieszkańcy miast, jak i wsi uważają, że litewskie społeczeństwo składa się z małej grupy ludzi zamożnych uważanych za elitę, potem jest nieliczna klasa średnia, zaś zdecydowaną większość stanowią ludzie o niskich dochodach.
Ponad 46 proc. badanych uważa, że najostrzejszy konflikt istnieje między
najlepiej i najgorzej zarabiającą grupą społeczną, a 41 proc., że - pomiędzy
pracodawcami i pracownikami.
56 proc. respondentów opowiada się za takim społeczeństwem, w którym
główną grupą społeczną stanowiłaby klasa średnia.
"Ten wynik, niestety, odzwierciedla rzeczywistość" - uważa profesor KUT,
politolog Algis Krupaviczius. W jego ocenie, "wynik sondażu uzasadnia ogromne
niezadowolenie ludzi z funkcjonowania instytucji rządowych i politycznych, i w
ogóle z państwa litewskiego. Stąd ta masowa emigracja" - mówi Krupaviczius.
Od czasu odzyskania przez Litwę niepodległości w 1991 roku z kraju
wyemigrowało ponad 700 tys. ludzi. W pierwszym kwartale br. Litwę opuściło 14
tys. ludzi, a wg prognoz do końca tego z kraju wyjedzie 60-65 tys. ludzi.
Za próg ubóstwa na Litwie uważa się zarobki w wysokości 1092 litów (1255
złotych). Z sondażu instytutu Spinter Tyrimai przeprowadzonego w marcu br. na
zamówienie tygodnika "Veidas" wynika, że 35 społeczeństwa miesięcznie zarabia
mniej niż 1000 litów., około 50 proc. - od 1000-2000 litów.
Dane Litewskiej Inspekcji Podatkowy za ubiegły rok wskazują, że tylko 0,5
proc. mieszkańców kraju zarabiało ponad 10 tys. litów. Największe miesięczne
wynagrodzenie wypłacone w ubiegłym roku wynosiło blisko 140 tys. litów netto.
Cztery osoby, właściciele akcji, za ubiegły rok otrzymały dywidendy w wysokości
ponad 10 mln litów.