
W najbliższych miesiącach możliwe są ruchy korekcyjne na rynku akcji, podobne do tych, zanotowanych we wrześniu (5-10 proc.), bo indeksy rosną od 1,5 roku, ale trend nie jest zagrożony, uważają eksperci towarzystwa. Jak podkreślają, wyceny nie są wygórowane, patrząc na 2022 r. (C/Z dla S&P500 to 20x, dla Stoxx 600 15,3x) i wspiera je spodziewany wzrost zysków (7-9 proc. w USA i 5-7 proc. w Europie Zachodniej w latach 2022-2023), a rynkowe stopy procentowe są nadal na niskim poziomie.
Preferowane sektory
W krótkim terminie Opti TFI preferuje akcje europejskie, w tym polskie względem amerykańskich.
Do neutralnego nastawienia do tych ostatnich składnia relatywna siła tego rynku w ostatnich kwartałach, ryzyko regulacyjne sektora technologicznego oraz rozpoczęcie taperingu przez Fed pod koniec roku.
Atuty rynku europejskiego to natomiast duży udział spółek cyklicznych, silne wsparcie makro ze strony programu “EU Recovery” w latach 2022-2023, ożywienie gospodarcze ujawniające się z opóźnieniem w stosunku do ożywienia za oceanem oraz niskie stopy procentowe.
W przypadku GPW o atrakcyjności inwestycyjnej stanowią niskie wyceny oraz wsparcie wzrostu z dwóch sektorów dominujących w indeksach - banków, ze względu na potencjalne podwyżki stóp procentowych i energetyki, ze względu na restrukturyzację.
Wśród preferowanych sektorów znalazły się ponadto: OZE, transport, żywność i FMCG, telekomunikacja i przemysł oraz metale i wydobycie.
Impuls z elektromobilności
Zdaniem Tomasza Bursy, wiceprezesa Opti TFI, w warunkach wysokiej inflacji w całej dekadzie surowce powinny być dobrym aktywem do inwestowania, tym bardziej że wspiera je strukturalny popyt związany z elektryfikacją (miedź i lit) oraz inwestycjami infrastrukturalnymi (aluminium i ruda żelaza).
– Na świecie mamy niewielu producentów litu, a nowe projekty (np. Rio Tinto w Serbii) dopiero się rozpoczynają. Przy tym zapotrzebowaniu na samochody elektryczne będą one w stanie zaspokoić tylko część popytu - uważa Tomasz Bursa.
Popyt na miedź zapewnią inwestycje nie tylko w segmencie elektromobilności, ale również w przesył i przechowywanie energii.
– Na krótszych dystansach już realizuje się wymianę energii między producentami. Można założyć, że globalna sieć energetyczna będzie się intensywnie rozwijać, a to oznacza, że kładzione będą tysiące kilometrów kabli - dodaje wiceprezes Opti TFI.
Ekspert spodziewa się natomiast schłodzenia koniunktury na rynku ropy naftowej.
– Jest wiele krajów, które są zadowolone z obecnego poziomu cen. Dla krajów OPEC satysfakcjonujące jest już 70-75 USD za baryłkę, dla prywatnych firm to nawet 50-60 USD, bo wokół tej ceny budowano ich ostatnie strategie. Podaż surowca z ich strony będzie rosnąć, bo muszą one przeprowadzić rewolucję energetyczną. Politycznie jest to temat, przed którym trudno będzie uciec. Skala planowanych inwestycji np. we francuskim Totalu czy norweskim Equinorze dotyczących energii z wiatru czy wodoru jest ogromna, na co potrzebne będą pieniądze z ropy - mówi Tomasz Bursa.
Inflacja trochę odpuści
Jego zdaniem dzięki temu zniwelowany zostanie ważny czynnik proinflacyjny. Drugim są zakłócenia łańcuchów dostaw w wybranych obszarach.
– Szykowane są warte dziesiątki miliardów dolarów inwestycje w sektorze półprzewodników, choć trudno powiedzieć, czy podaż wzrośnie już w 2022 r. - zastrzega Tomasz Bursa.
Tylu inwestorów uważa, że inflacja jest trwała. To o 10 pkt proc. więcej niż we wrześniu, wynika z badania BofA.
Jego zdaniem inflacja pozostanie na podwyższonym poziomie, ale w perspektywie pięciu-sześciu kwartałów będzie zmierzać do 2,5-3,5 proc.
– Jestem pod tym względem umiarkowanym optymistą i zaliczyłbym się raczej do obozu tych, którzy uważają wzrost wskaźnika cen za przejściowy. Najbardziej obawiam się tego, że jeśli okres wysokiej inflacji będzie się wydłużać poza 2022 r., to wpłynie to na popyt konsumpcyjny, ponieważ w gospodarce są grupy, w przypadku których wzrost płac nie nadąża za inflacją - mówi Tomasz Bursa.
Nie tak prędko z podwyżkami
Wiceprezes Opti TFI nie spodziewa się, by Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy tak, jak widzi to dziś rynek.
– Krzywa oczekiwań co do stawki WIBOR-u bardzo mocno się wypiętrzyła i odzwierciedla sześć podwyżek stóp do 2,25-2,5 proc. w ciągu półtora roku-dwóch lat. Myślę, że to raczej perspektywa na trzy-cztery lata. Jeśli popatrzeć na rynki zagraniczne, to z każdym cyklem dochodzenie do “normalnych” stóp procentowych zabiera coraz więcej czasu niż jeszcze 20 lat temu - mówi Tomasz Bursa.
Jego zdaniem Rada Polityki Pieniężnej poczeka do pierwszego kwartału 2022 r., by zobaczyć, jak jest z efektem bazy i jaki będzie skutek podwyżek administracyjnych (m.in. cen gazu i prądu). Dlatego dopiero wtedy mogą zapaść decyzje.
– Tymczasem rynek uważa, że w lutym-marcu 2022 stopy będą już dużo wyżej. Ma to wpływ na oczekiwania wobec wyników banków, co znalazło odzwierciedlenie w ich kursach - mówi Tomasz Bursa.
W bilansach banków coraz więcej jest też obligacje skarbowych - to też jest ryzyko. Banki transferują pozyskiwane niemal przy zerowym koszcie depozyty, pożyczając głównie rządom, a nie sektorowi prywatnemu
Od początku roku WIG-Banki urósł o 91 proc. i jest już bardzo blisko rekordu wszech czasów, ustanowionego w styczniu 2018 r. (9205 pkt). W środę, 27 października, indeks rósł dzięki lepszym od oczekiwań analityków wynikom Santandera oraz Alior Banku.
– Jeśli podwyżki stóp będą się odsuwać w czasie, to przy wysokich wycenach sektora bankowego inwestorzy mogą ostudzić swoje oczekiwania. A banki to nie jest biznes, który rośnie na tyle szybko, by był wyceniany przy mnożnikach ponad 15-krotność zysków. Ponadto wisi nad nimi problem kredytów frankowych. Nie wiadomo również, jak będzie wyglądać kwestia podatku bankowego i innych obciążeń regulacyjnych. Teraz w bilansach banków coraz więcej jest też obligacji skarbowych - to „uzależnienie” może generować ryzyko w dłuższym terminie. Dziś banki w dużej mierze transferują pozyskiwane niemal przy zerowym koszcie depozyty, pożyczając głównie rządom, a nie sektorowi prywatnemu - zwraca uwagę Tomasz Bursa.
Dariusz Szwed, wiceprezes Alior Banku, na konferencji po publikacji wyników poinformował, że wyprzedaż obligacji skarbowych we wrześniu obniżyła zysk banku o “zaledwie kilka milionów złotych”. Podobnie było w październiku.
Czekać i obserwować
Tomasz Bursa radzi w krótkim terminie wstrzymać się z inwestowaniem w obligacje skarbowe. Dotyczy to zarówno obligacji polskich, jak również europejskich i amerykańskich.
Zysków można poszukać natomiast na rynku obligacji korporacyjnych. W krótkim terminie inwestorów do polskich obligacji przyciągać może fakt, że są to w większości papiery oparte na zmiennym oprocentowaniu. W średnim - relatywna atrakcyjność instrumentu opartego na WIBOR względem lokat, w przypadku których nie należy raczej liczyć na istotny wzrost oprocentowania. Swoich fanów mogą mieć też obligacje globalne typu high yield, uważa Tomasz Bursa.
– Powinno one dawać wyższe stopy zwrotu niż inflacja, jednak przy zwiększonym ryzyku. Dlatego kluczowa jest w ich przypadku dywersyfikacja oraz alokacja w kierunku defensywnych sektorów, jak infrastruktura, telekomunikacja i nieruchomości - dodaje wiceprezes Opti TFI.
| WZROST | SPADEK |
| metale i wydobycie | paliwa |
| transport | chemia |
| OZE | handel detaliczny |
| energetyka | produkcja leków |
| żywność i FMCG | sektor użyteczności publicznej |
| finanse | nieruchomości |
| telekomunikacja | |
| przemysł |
Preferowane sektory
Źródło: Komentarz inwestycyjny Opti TFI