Rząd powinien uwolnić zapasy i obniżyć akcyzę. Tylko w ten sposób spadną ceny paliw — uważa PIPP. MF mówi: na razie nie.
Polska Izba Paliw Płynnych (PIPP) zaapelowała wczoraj do resortu finansów o obniżkę akcyzy na paliwa. Ma to być sposób na wzrost cen na polskich stacjach.
— Ministerstwo Finansów ma możliwość obniżenia stawek na benzynę i olej napędowy. W pierwszym przypadku obniżka mogłaby wynieść nawet 30 gr/l, w drugim do 10 gr/l — mówi Aurelia Kuran-Puszkarska, prezes PIPP.
Drugim postulatem izby jest obniżenie zapasów. Z tym PIPP zwróciła się do resortu gospodarki i pracy, który dysponuje rezerwami paliw.
— Jeśli resort zdecyduje się na kilkutygodniowe uwolnienie zapasów, można oczekiwać stabilizacji cen na krajowym rynku, przynajmniej w okresie wakacji — ocenia szefowa PIPP.
Resort finansów bardzo szybko odniósł się do apelu PIPP.
— Nie planujemy w najbliższym czasie żadnych ruchów akcyzowych — mówi Jarosław Neneman, wiceminister finansów.
Zdaniem Jarosława Nenemana obniżka akcyzy o 30 gr nie jest możliwa. W najlepszym przypadku mogłoby to być kilka groszy.
— Pytanie tylko, czy te kilka groszy będzie istotną ulgą dla kierowców — zastanawia się wiceminister finansów.
Czym to grozi ?
— Utrzymywanie się wysokich cen paliw może zakończyć się wzrostem kosztów produkcji, inflacji i spowolnieniem tempa wzrostu gospodarczego — ostrzega Aurelia Kuran-Puszkarska.
Prognozy dla konsumentów nie są optymistyczne.
— Sezonowy popyt może skutkować tym, że jesienią litr oleju będzie kosztował 4 zł. Na rynku benzyn oczekuję większej stabilizacji. W najbliższych tygodniach cena PB 95 może wynosić 4,3 zł/l — uważa Ryszard Kaczmarek, szef Biura Maklerskiego Reflex.
Na razie średnia cena PB 95 to 4,24 zł/l, a oleju 3,8 zł/l.
Jest też wariant pesymistyczny.
— Jeśli ceny ropy zbliżą się do 70 USD za baryłkę, cena benzyny w kraju może przekroczyć 5 zł — szacuje Ryszard Kaczmarek.
Na razie większość ekspertów uważa, że w najbliższych tygodniach kurs ropy powinien poruszać od 50 do 60 USD.