Choć chętnych do wspierania ekspansji zagranicznej polskich firm nie brakuje — zajmują się tym m.in. BGK, PAIH czy Fundusz Ekspansji Zagranicznej z PFR — to rok temu AmCham, Amerykańska Izba Handlowa w Polsce, również zajęła się tym tematem.

— Porozmawialiśmy ze wszystkimi stronami zaangażowanymi w taką działalność. Pomoc jest często fragmentaryczna, czasem inicjatywy są regionalne lub ograniczają się do wybranych branż, a wiele organizacji się dubluje. Możemy dać coś cennego: AmCham od 30 lat zrzesza w Polsce amerykańskie firmy, stanowi platformę kontaktów i buduje polsko-amerykańską wspólnotę biznesową — mówi Ewa Mróz, szefowa American Investor Desk, którego przedstawiciele spotkali się w całej Polsce z ponad 450 przedsiębiorcami.
W ramach AmCham działa American Investor Club zrzeszający polskie firmy, które już działają w USA lub planują wejście na ten rynek.
— Gdy zaczęliśmy myśleć o stworzeniu platformy networkingowej, dzięki której polskie firmy będą mogły wymieniać się doświadczeniami w USA, wiele osób ostrzegało nas, że Polacy nie lubią się dzielić, wolą monopolizować informacje i konkurować, niż współpracować. Klub otworzyliśmy w listopadzie i po kilku spotkaniach, w których uczestniczyło po 20-30 firm, już wiem, że jest wprost przeciwnie: przedsiębiorcy chętnie się dzielą kontaktami, namiarami np. na dobrego prawnika, wymieniają doświadczeniami — uważa Ewa Mróz.
Wejść do klubu może każdy.
— Czasem przygotowanie do wejścia na amerykański rynek musi potrwać dłużej, ale pozwala zaoszczędzić pieniądze i uniknąć kłopotów. Jeśli się tego nie zrobi, można w kilka miesięcy „przepalić” nawet kilkaset tysięcy dolarów, tak jak pewna znana polska marka, która przyszła do nas już w momencie, gdy bankrutowała. Można się podnieść, uregulować zobowiązania i zacząć od nowa, nie ukrywając porażki, wręcz chwaląc się, że jest się bogatszym o takie doświadczenie — mówi Ewa Mróz.
Dodaje, że w USA trzeba mieć czystą historię kredytową. W niektórych stanach osoba, która spóźni się ze spłatą czynszu za mieszkanie o pięć dni, może zostać z niego wyrzucona i już nigdy nie wynajmie żadnego.
— Jeśli firma nie ureguluje zobowiązań wobec pracowników czy urzędów, nie otworzy oddziału gdzie indziej. Staramy się obalać mit o american dream i bezwarunkowym sukcesie każdego, kto działa w USA — mówi Ewa Mróz.
American Investor Desk organizuje polskim firmom spotkania z przedstawicielami firm członkowskich AmCham, wykłady z ekspertami, a niekiedy radzi zweryfikować strategię.
— Pomagamy budować sieć kontaktów. USA to 50 różnych rynków. Polskie firmy często nie zdają sobie sprawy z istnienia lokalnych instytucji wsparcia. W każdym stanie działają agencje rozwoju, biura gubernatora itp., które świadczą usługi na rzecz zagranicznych firm. Gdy mówimy o tym firmom, które już weszły do USA, przyznają, że o tym nie wiedziały, a być może zaoszczędziłyby część pieniędzy, dostały grant czy zbudowały lepsze kontakty — mówi Eliza Przeździecka, która w AmCham odpowiada za analizy rynkowe i badania ekonomiczne.