Jest pierwszym w dziejach papieżem z Ameryki Północnej, co wywołało w jego rodzinnych USA zrozumiały entuzjazm katolików, chociaż nie tylko. Dumny poczuł się nawet wizerunkowy antypapież Donald Trump, który przed konklawe upowszechnieniem sławiącego jego narcyzm produktu sztucznej inteligencji zakpił sobie z Kościoła rzymskokatolickiego. Absolutnie nie można jednak uznawać Roberta Prevosta za reprezentanta hierarchicznego amerykańskiego kościoła. W wieku 23 lat wstąpił do tzw. żebraczego zakonu św. Augustyna i wiele lat spędził na misjach, głównie w Peru, gdzie uzyskał obywatelstwo. Notabene z wykształcenia świeckiego jest… matematykiem. Z archidiecezją Chicago nie miał wiele wspólnego, jej arcybiskup metropolita to kardynał Blase Joseph Cupich, który uczestniczył w konklawe jako jeden z wyborców kardynała Roberta Prevosta.
CZYTAJ TAKŻE>> Kardynał Robert Prevost z USA papieżem, przyjął imię Leon XIV
Amerykański augustianin był doskonale znany papieżowi Franciszkowi, argentyńskiemu jezuicie. W 2023 r. papież sprowadził z Peru zakonnego biskupa Roberta Prevosta do Watykanu i powierzył mu w rzymskiej kurii niezwykle odpowiedzialne stanowisko prefekta Dykasterii do spraw Biskupów, czyli odpowiednika jednego z ważnych ministrów. Akurat ten resort ma ogromne znaczenia niekoniecznie dla prawd wiary, lecz na pewno dla skrywanych pod dywanem personaliów Kościoła. Przez ręce prefekta przechodzą absolutnie wszystkie wnioski nominacyjne, które potem formalnie zatwierdza papież. Do zadań tej dykasterii należy także ustanawianie, dzielenie i łączenie diecezji. Przyjmuje ona również raporty biskupów ordynariuszy z pracy, analizuje zgłaszane problemy oraz organizuje nakazane prawem kanonicznym raz na pięć lat wizyty biskupów w Watykanie w trybie ad limina apostolorum.
Wkrótce po powołaniu Roberta Prevosta na szefa tak ważnej dla personaliów dykasterii papież naturalnie mianował go kardynałem. Amerykański misjonarz jako główny watykański kadrowiec w ciągu dwóch lat stał się postacią doskonale znaną we wszystkich kościelnych strukturach na wszystkich kontynentach i bardzo wpływową. Naturalnie nie był tak eksponowany, jak włoski kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, czyli odpowiednik premiera, uważany za ogólnego faworyta konklawe i naturalnego następcę Franciszka. A jednak to inny bliski współpracownik zmarłego papieża, właśnie światowy misjonarz i zarazem kadrowiec Robert Prevost zyskał większe zaufanie kardynałów i w czwartym głosowaniu uczestników konklawe uzyskał wymagane dwie trzecie głosów, czyli co najmniej 89 ze 133. Wyborcza zbiórka purpuratów w Kaplicy Sykstyńskiej podtrzymała tradycje dwóch poprzednich z lat 2005 i 2013 i zakończyła się dość sprawnie przed wieczorem drugiego dnia. Pierwsza tura głosowania 7 maja była jak zawsze rozpoznawcza, natomiast realnie konklawe rozegrało się 8 maja.
Wielką zaletą 70-letniego Roberta Prevosta w ocenie elektorów był jego akuratny wiek. Biologia ustali limit pontyfikatu na mniej więcej kilkanaście lat, czyli nie za długo, przypadek aż 27-letnich rządów Jana Pawła II raczej się nie powtórzy. Bardzo ważnym sygnałem jest wybranie przez nowego papieża imienia Leona – to jedno z silniejszych i bardziej charakterystycznych imion w dziejach papiestwa. Leon XIII, urodzony jako Vincenzo Pecci, był papieżem w latach 1878-1903. W chwili wyboru miał 68 lat, ale dzięki wyjątkowo dobremu zdrowiu pokierował Kościołem zaskakująco aż ćwierć wieku. Jego słynna encyklika „Rerum novarum” z 1891 r. na temat pracy, własności i sprawiedliwości społecznej uznawana jest za początek katolickiej nauki społecznej. Odpowiadała na XIX-wieczną rewolucję przemysłową.
Przed Leonem XIV stoją podobnie gigantyczne wyzwania. Pierwszym jest choćby zmierzenie się Kościoła rzymskokatolickiego – podobnie zresztą, jak wszystkich innych światowych religii – z gwałtownym rozwojem sztucznej inteligencji, która zdecydowanie nie jest bogobojna. Papieża wiodło będzie w tym kanonicznym dziele imię Leon, pochodzące od łacińskiego leo, czyli lwa – nieprzypadkowo nawiązuje ono do symbolu odwagi, siły i królewskiej godności.
Robert Prevost poznał Polskę, ponieważ jako generał augustianów bywał w XXI wieku w trzech klasztorach tego zakonu w naszym kraju. Dwa znajdują się w Krakowie, a jeden w podwarszawskich Łomiankach. Krakowski dom zakonny na Kazimierzu znajduje się przy ulicy… Augustiańskiej. Powszechnie znana siedziba kurii ze słynnym papieskim oknem to ulica Franciszkańska, w 2016 r. bytność Franciszka pod tym adresem – pierwsza w jego życiu – była wizerunkowo naturalna. Dla Leona XIV powrót do Krakowa na znaną mu dobrze Augustiańską byłby znacznie bardziej zrozumiały, zatem zaproszenie jest aktualne – chociaż oczywiście jeszcze nikt go nie sformalizował – od pierwszych godzin pontyfikatu.