Amerykańska inflacja jest dobra dla akcji

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2024-05-15 17:16

Zaskoczenia nie było. Po publikacji danych o inflacji za oceanem dolar stracił, ale notowania giełdowe poszły w górę. Może im jednak ciążyć informacja podana równolegle.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

15 maja rano GUS opublikował ostateczny odczyt inflacji za kwiecień 2024 r. Nie odbiegł on od rynkowego konsensu na poziomie 2,4 proc. rok do roku. Podobnie było z danymi o inflacji konsumenckiej za oceanem, które pojawiły się 4,5 godziny później. Były o tyle oczekiwane, że dzień wcześniej Jerome Powell, szef amerykańskiego banku centralnego, powiedział, iż Fed musi być cierpliwy i utrzymać wysokie stopy procentowe ze względu na brak postępu w spadku inflacji w ostatnich miesiącach.

Amerykańska inflacja CPI wyniosła w kwietniu 3,4 proc. rok do roku, a w wersji bazowej 3,6 proc. Miesiąc do miesiąca wzrosła o 0,3 proc. zamiast zakładanych przez rynek 0,4 proc.

- Ten odczyt jest pierwszym, drobnym krokiem w kierunku powrotu dezinflacji. W każdym z trzech pierwszych miesięcy tego roku inflacja bazowa wynosiła 0,4 proc. miesiąc do miesiąca. Oznacza to, że presja cenowa była mniej więcej dwa razy za silna, by w średnim horyzoncie możliwe było osiągnięcie dwuprocentowego celu Fedu. W rezultacie nieprzerwanie oddalała się perspektywa obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, których rozpoczęcia rynki początkowo spodziewały się już w marcu – komentuje Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl.

Ceny rosną, ale sprzedaż nie

Należy jednak zwrócić uwagę, że 15 maja 2024 r. poza inflacją Amerykanie podali jeszcze jedną informację makro: słabsze od prognoz dane o sprzedaży detalicznej

- Pomogło to nieco obniżyć presję rynku, który od początku roku sukcesywnie budował narrację o odkładaniu w czasie cyklu luzowania polityki pieniężnej przez Fed – podkreśla Mikołaj Stępniewski z Investors TFI.

- Inflacja w Stanach Zjednoczonych rok do roku był zgodna z konsensem, ale miesiąc do miesiąca odczyt był jednak nieco niższy od tego, co zakładał rynek. Równocześnie pojawiły się dane o sprzedaży detalicznej, która w ogóle nie wzrosła, co razem z inflacją tworzy korzystne otoczenie dla rynku obligacji. Słaba sprzedaż i niższa inflacja w ujęciu miesięcznym stwarzają szansę na obniżki stóp procentowych, a obligacje bardzo to lubią – komentuje Daniel Kostecki, analityk rynków finansowych w CMC Markets Polska.

O ile polska inflacja nie wywołała żadnej reakcji nawet na lokalnych aktywach, o tyle nie da się tego powiedzieć o danych zza oceanu. Po ich publikacji tendencję spadku rentowności (wzrostu cen) widać było zarówno na amerykańskim, jak również polskim długu skarbowym.

- Z nieco rozczarowującymi informacjami makroekonomicznymi z gospodarki amerykańskiej mamy do czynienia od kilku tygodni. W konsekwencji przyczyniło się to do silnych zwyżek cen amerykańskich obligacji. Ich rentowność obniżyła się o prawie 10 pkt baz. na całej długości krzywej dochodowości. Tym samym rynek nasilił oczekiwania na wcześniejsze obniżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Obecnie w pełni wyceniona jest już pierwsza obniżka we wrześniu o 0,25 proc. oraz łącznie skumulowane 0,50 proc. do końca 2024 r. Jeszcze na początku maja rynek wyceniał tylko jedną obniżkę o 0,25 proc. w tym roku. Z podobnym optymizmem zareagowały pozostałe globalne rynki obligacji, w tym polski rynek papierów skarbowych. – komentuje Mikołaj Stępniewski.

Hossa się wzmoże?

Nie tylko obligacje zareagowały. Dolar lekko stracił na wartości, a kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy giełdowe nieznacznie poszły w górę w handlu przedsesyjnym. Wcześniej jak przyspawane trzymały się poziomu zamknięcia z dnia poprzedniego. Gdy już rozpoczął się normalny handel na Wall Street trend wzrostowy był kontynuowany. Bezpośrednio po ujawnieniu amerykańskich danych, pozytywnie zareagowała też GPW, ale nie na tyle, by zmienić obraz słabej sesji w Warszawie.

„Po kilku miesiącach gorszych odczytów, wreszcie w Stanach Zjednoczonych pojawia się inflacyjna ulga. Co prawda wskaźnik inflacji nadal pozostaje relatywnie wysoki, ale inwestorzy mogli się spodziewać znacznie gorszych danych. Te zgodne z oczekiwaniami analityków wskazują, że droga do rozpoczęcia obniżek stóp procentowych staje się coraz bardziej otwarta. Ruchy na stopach procentowych nie będą gwałtowne, ale ich obecny poziom daje Rezerwie Federalnej komfort, aby poluzować nieco warunki monetarne jeszcze w tym roku. Dane powinny przypaść do gustu zarówno rynkowi akcji, jak również obligacji” – napisali analitycy platformy Portu.

Daniel Kostecki nie jest jednak przekonany do korzystnego wpływu wszystkich amerykańskich danych na rynek akcji.

- Rynki akcji cieszą się z perspektywy cięcia stóp procentowych za oceanem, ale przy słabym konsumencie pojawia się jednak ryzyko dotyczące wyników spółek – zaznacza Daniel Kostecki.