Arbitra bankowego czeka ogrom pracy

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 2002-03-18 00:00

W trzy tygodnie od rozpoczęcia urzędowania przez arbitra bankowego klienci złożyli 69 spraw przeciwko bankom. Na razie najwięcej kontrowersji budzą niewłaściwie naliczone odsetki od lokat i kredytów.

Pierwszym w Polsce arbitrem bankowym została sędzia Katarzyna Marczyńska. Rozpoczęła swoją pracę niespełna trzy tygodnie temu.

— Do tej pory klienci złożyli w biurze arbitra 69 skarg, z czego 54 zakwalifikowałam jako spory konsumentów z bankami, a 15 jako sprawy, które nie są związane z działalnością arbitra — tłumaczy Katarzyna Marczyńska.

Biuro już rozstrzygnęło na korzyść klientów pięć spraw i zaleciło bankom wszczęcie natychmiastowego postępowania ugodowego.

Skargi do arbitra bankowego mogą składać wyłącznie klienci indywidualni, którzy zawarli z bankiem umowę nie związaną z działalnością gospodarczą.

— Najbardziej typowymi skargami są problemy dotyczące nienaliczenia przez bank odpowiedniej wysokości odsetek od lokat lub naliczenia zbyt wysokiego oprocentowania w przypadku kredytów. Spodziewam się, że takich spraw będzie najwięcej — mówi Katarzyna Marczyńska.

Sporo jest także zażaleń na to, że instytucje finansowe nie wykonały stałych bądź jednorazowych zleceń, co naraziło klientów na niepotrzebne koszty — np. karne odsetki.

— Pojawiły się również ciekawe sprawy dotyczące umów poręczenia. Poręczyciele kredytów uważają, że banki zbyt wcześnie obciążają ich spłatą zadłużenia. Do biura wpływają też sprawy dotyczące nieuczciwych transakcji przeprowadzonych kartami płatniczymi. Klienci skarżą się np. na operacje bankomatowe, podczas których maszyna nie wypłaciła pieniędzy, a kwota transakcji obciążyła konto — wyjaśnia Katarzyna Marczyńska.

To właśnie o rozstrzygnięcie tego typu sporów można się zgłaszać do arbitra.

— Nie będziemy natomiast wstawiać się za klienta do banku, by ten udzielił mu kredytu. Nie informujemy także, jak odzyskać pieniądze w przypadku upadłości banku — mówi Katarzyna Marczyńska.

Do biura może zgłosić się każdy, kto uważa, że został oszukany przez instytucję finansową, a jego roszczenia nie przekraczają 8 tys. zł. Do arbitra mogą trafiać tylko sprawy, które nie są prowadzone przed sądem powszechnym lub polubownym i nie zostały do tej pory prawomocnie osądzone. Osoba składająca skargę musi podać swoje imię, nazwisko, adres, telefon kontaktowy, nazwę, numer i adres oddziału bankowego, z którym toczy spór, a także opis sprawy z potwierdzającymi ją dokumentami oraz dokładne określenie wysokości roszczenia. Musi także dołączyć dowód wpłaty 50 zł na konto biura arbitra.

— Jeśli arbiter uzna, że klient miał rację, wówczas bank winowajca odda mu 50 zł. Natomiast jeśli klient skarży bank niesłusznie, pieniądze zostają na koncie biura — wyjaśnia Katarzyna Marczyńska.

Niezależność arbitra zarówno od instytucji finansowych, jak i od Związku Banków Polskich, który powołał to biuro, gwarantuje statut i regulamin.

— Dodatkową gwarancją jest to, że gdy arbiter zasądzi winę instytucji finansowej, to musi ona bezwzględnie w ciągu 14 dni rozliczyć się z klientem — podkreśla Katarzyna Marczyńska.