Atlantic szuka winnych upadłości

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2017-01-17 22:00

Sprzedająca bieliznę spółka, która upadła w 2015 r., o swoją sytuację obwinia banki i urzędników.

Ojcem sukcesu chce być każdy, ojcem porażki nie chce być nikt. Spółka Atlantic, która w najlepszych czasach osiągała ponad 100 mln zł przychodów rocznie ze sprzedaży bielizny w potężnej sieci sklepów w Polsce, Rosji i na Ukrainie, upadła w 2015 r. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) opublikował właśnie raport, w którym stawia ją za przykład spółki wykończonej w efekcie „bankowej samowoli i bezradności państwa”.

Radosław Nawrocki/FORUM

„Atlantic na skutek kuriozalnego działania banku oraz błędów popełnionych przez wyznaczonego tymczasowego nadzorcę sądowego został objęty upadłością likwidacyjną, mimo że wierzyciele dysponujący większością wierzytelności wyrazili zainteresowanie propozycjami układowymi. W ten sposób doprowadza się do zniszczenia polskiego, prężnie działającego również na rynkach zagranicznych, przedsiębiorstwa” — głosi raport ZPP. Autorzy raportu podkreślają, że „problemy finansowe spółki zaczęły się w roku 2014, w skutek następującej po wybuchu protestu na Majdanie agresji Rosji na Ukrainę”.

Atlantic na tych dwóch rynkach wschodnich w ponad 140 punktach sprzedaży realizował około 60 proc. obrotów, których wartość gwałtownie spadła w związku z dewaluacją hrywny i rubla. Faktem jest też jednak, że spółka przynosiła straty jeszcze przed wybuchem kryzysu na rynkach wschodnich. W 2013 r. miała 4,2 mln zł straty netto przy 91,5 mln zł przychodów, rok wcześniej straciła 1,7 mln zł, stratą zamknęła też rok 2010 — jedyny zysk, w wysokości niespełna 4 mln zł, udało się jej wykazać w 2011 r. W związku z problemami na rynkach wschodnich udziałowcy dokapitalizowali spółkę, ale ta i tak nie spłaciła w terminie rat leasingowych bankowi BNP Paribas, który ostatecznie w lutym 2015 r. wypowiedział umowę.

To doprowadziło m.in. do powstania po stronie spółki obowiązku podatkowego „w kwocie ponad 4,5 mln zł”. Skarbówka rozpoczęła postępowanie egzekucyjne i w końcu w sierpniu 2015 r. ogłoszono upadłość likwidacyjną Atlantika. Spółka chciała upadłości układowej, ale sąd uznał, że nie spełnia warunków — według przedstawicieli Atlantika dlatego, że tymczasowy nadzorca sądowy przedstawił zawyżone szacunki zobowiązań spółki.

— W najbliższych dniach złożony zostanie pozew przeciwko bankowi BNP Paribas. Będziemy się domagać wysokiego odszkodowania za doprowadzenie do upadłości spółki — mówi Wojciech Morawski, prezes Atlantika. Spółka — a wraz z nią ZPP — argumentuje, że bank wypowiedział umowę ze względu na „zwłokę w płatnościach”, tymczasem jej zdaniem nie doszło do zwłoki (z winy spółki), ale do opóźnienia w płatności (z przyczyn niezależnych). Bank na nasze pytania o zarzuty Atlantika nie odpowiedział.

— Nie komentujemy tej sprawy — mówi Izabela Tworzydło z biura prasowego BGŻ BNP Paribas.