Lotnisko na Mazurach ma umowę dzierżawy na 30 lat, ale inwestor jeszcze się zastanawia.
Spółka port lotniczy Ma- zury-Szczytno podpisała z Agencją Mienia Wojskowego umowę dzierżawy lotniska w Szymanach na 30 lat (do 2038 r.). Jarosław Jurczenko, prezes portu, podkreśla, że decyzja ta zażegnuje groźbę wykreślenia portu z sieci krajowych lotnisk. Dzierżawa była jednym z elementów, jakie musiała spełnić portowa spółka, by przekonać European Business Partners do objęcia pakietu 60 proc. udziałów.
— Inwestor cały czas się zastanawia. Inwestycja w lotnisko to nie sklep spożywczy. O jej opłacalności można mówić dopiero w długim okresie funkcjonowania — przyznaje Jarosław Jurczenko.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że oprócz zakupu 60 proc. udziałów European Business Partners miałby także podwyższyć kapitał mniej więcej o 4 mln zł. Pieniądze te miałyby pójść na spłatę 900 tys. wierzytelności i rozbudowę lotniska finansowaną z funduszy unijnych, które potrzebują wkładu własnego.
— Gdyby jednak inwestor zrezygnował, swojego większego zaangażowania finansowego nie wykluczają dotychczasowi udziałowcy, m.in. Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze i Energopol. Zawsze też można zaciągnąć pożyczkę w banku. Ważne, by jak najszybciej uruchomić lotnisko — mówi Jarosław Jurczenko.
Jego zdaniem, mogłoby ono ruszyć już wiosną 2009 r.
— Na początek chcemy obsługiwać mały ruch biznesowy oraz czartery — przyznaje prezes.
Szymany są także rozpatrywane jako lotnisko zapasowe dla Gdańska lub Warszawy podczas piłkarskich mistrzostw EURO 2012.