Beauty pod presją regulacji

Marta Prus
opublikowano: 2025-03-24 20:00

Grupa liderów branży kosmetycznej, wśród których są m.in. L’Oréal, Beiersdorf i polska Ziaja, apeluje do polityków o stabilne prawo dla przemysłu oraz ochronę producentów i klientów przed gorzej kontrolowanymi towarami spoza UE.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- ile miejsc pracy generuje branża beauty w Europie

- ile w 2023 r. wynosił wkład sektora kosmetycznego do polskiego PKB

- przed jakimi wyzwaniami stoją europejskie firmy

- w jakim celu powstał sojusz Value of Beauty

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Value of Beauty Alliance - sojusz zrzeszający szefów 16 firm z sektora kosmetycznego - włączył się do unijnej debaty na temat deregulacji, procesu stanowienia prawa oraz przepisów klimatycznych. Przedstawiciele m.in. L’Oréal, Beiersdorfa i polskiej Ziai 18 marca w Brukseli dyskutowali na te tematy podczas konferencji, na której odbyła się również prezentacja raportu „Economic Impact of Beauty and Personal Care in Poland”, opracowanego przez instytut badawczy Oxford Economics.

Z badania wynika, że branża beauty w UE generuje 3,2 mln miejsc pracy. 70 proc. zatrudnionych stanowią kobiety, a 12 proc. pracowników ma mniej niż 25 lat, co przewyższa unijną średnią wynoszącą 8 proc. Sektor jest także jednym z największych inwestorów jeśli chodzi o badania i rozwój, przeznaczając na ten cel 2 mld EUR rocznie. Generuje 180 mld EUR wartości rynkowej, 26 mld EUR eksportu i 71 mld EUR podatków rocznie.

W Polsce w 2023 r. wkład sektora kosmetycznego do PKB wyniósł 9,5 mld EUR, co plasuje nasz kraj na piątym miejscu wśród krajów Unii Europejskiej. Zatrudnienie przekraczało 158 tys. osób, a wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków sięgnęły 1,3 mld EUR. Nasi producenci są coraz ważniejszymi graczami na globalnym rynku kosmetycznym - w 2023 r. wartość eksportu kosmetyków z Polski wyniosła 5,7 mld EUR, co czyni nas dziewiątym największym eksporterem kosmetyków na świecie. Jesteśmy także drugim co do wielkości eksporterem produktów do higieny jamy ustnej i zębów w UE.

Branża stoi aktualnie przed wyzwaniami związanymi z rosnącą presją regulacyjną i konkurencyjną. Wprowadzenie nowych przepisów Zielonego Ładu oraz rosnące wymogi dotyczące receptur i recyklingu opakowań mogą znacząco wpłynąć na przyszłość sektora zarówno w Polsce, jak i w całej Unii. Do wyzwań na poziomie unijnym dochodzą także problemy lokalne – w Polsce na konkurencyjność sektora wpływają m.in. rosnące koszty pracy czy energii.

- Od momentu powstania naszej fabryki w podwarszawskich Kaniach zainwestowaliśmy już ponad miliard złotych i każdego roku przeznaczamy ponad 10 mln EUR na rozwój zrównoważonych rozwiązań, które zwiększają efektywność energetyczną i usprawniają produkcję, nie narażając środowiska wodnego. Chcielibyśmy inwestować jeszcze więcej i dalej rozwijać zakład, jednak dużym wyzwaniem pozostają wysokie koszty energii oraz brak dostępu do tanich źródeł zielonej energii — tłumaczy Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektorka ds. public affairs w L’Oréal Polska i Kraje Bałtyckie.

Zagrożenie ze strony regulacji

Branża kosmetyczna, podobnie jak inne sektory przemysłu w Europie, mierzy się dziś z intensyfikacją regulacji środowiskowych, m.in. w ramach Zielonego Ładu. Chodzi m.in. o wymogi dotyczące składu kosmetyków, które mogą prowadzić do konieczności wycofania z rynku substancji używanych od dekad i uznanych dotąd za bezpieczne. Przykładowo, w 2020 r. Grecja złożyła do Europejskiej Agencji Chemikaliów wniosek o klasyfikację etanolu jako substancji reprotoksycznej kategorii 2, czyli potencjalnie szkodliwej dla rozrodczości. Gdyby propozycja została przyjęta, etanol automatycznie zostałby zakazany jako składnik produktów kosmetycznych. Oznaczałoby to konieczność zmiany składu produktów, a zatem inwestycji w badania i rozwój, zwiększenie kosztów produkcji i pogorszenie pozycji konkurencyjnej europejskich producentów.

Podobnie sytuacja wygląda w kwestii opakowań. Zgodnie z założeniami nowych przepisów unijnych od 2030 r. co najmniej 30 proc. materiałów używanych w opakowaniach powinno pochodzić z recyklingu. Przedstawiciele branży zwracają uwagę, że przy obecnych możliwościach przetwórstwa i dostępności surowców wtórnych realizacja tego celu będzie wiązać się z dodatkowymi kosztami i wyzwaniami logistycznymi, zwłaszcza dla mniejszych firm. Budzi to również obawy przed potencjalną dominacją rynkową przez duże koncerny.

Branża argumentuje, że mniej restrykcyjne regulacje w krajach takich jak Chiny czy USA pozwalają tamtejszym firmom działać taniej i szybciej, co może skutkować wypieraniem europejskich marek z globalnych rynków. Bez realnego wsparcia ze strony polityki unijnej pozycja firm z Europy może ulec znacznemu osłabieniu w ciągu najbliższych lat.

– Wszystkie regulacje od tych dotyczących składników przez formuły po opakowania i odpady są wdrażane jednocześnie i obciążają cały sektor. W takiej sytuacji trudno oczekiwać, że firmy będą inwestować – mówi Blanka Chmurzyńska-Brown.

Postulaty branży

Jednym z postulatów przedstawicieli branży jest przewidywalność prawa. By jego wprowadzanie pozwalało przedsiębiorstwom na długoterminowe planowanie inwestycji.

Przykładem są regulacje dotyczące chemikaliów stosowanych w kosmetykach. Wiele firm obawia się, że obecny trend w unijnym prawodawstwie zmierza do stopniowego zakazu coraz większej liczby substancji bez pełnej analizy ryzyka. Konieczność zmiany składu większości produktów dostępnych na rynku byłaby problemem nie tylko dla producentów. Skutki odczują także konsumenci, którzy mogą być zmuszeni do rezygnacji z dobrze znanych im kosmetyków.

Branża apeluje także o bardziej transparentny proces legislacyjny i większy udział ekspertów w kształtowaniu prawa. W ocenie wielu przedstawicieli sektora obecne decyzje są podejmowane zbyt pochopnie i często bez konsultacji z firmami, które będą musiały się do nich dostosować. Właśnie dlatego powstał sojusz Value of Beauty, który zrzesza liderów sektora i ma na celu stworzenie przestrzeni do rozmów pomiędzy biznesem a politykami. Firmy nie sprzeciwiają się regulacjom, chcą jednak, aby były one realistyczne i uwzględniały nie tylko kwestie ekologiczne, ale także ekonomiczne.

Wśród polityków rośnie świadomość, że przeregulowanie może nie tylko osłabić konkurencyjność europejskich firm, ale także doprowadzić do sytuacji, w której na rynku UE pojawi się więcej produktów spoza Wspólnoty, które nie spełniają tych samych wysokich standardów jakości i bezpieczeństwa.

- Jeśli Europa chce zachować miejsca pracy i chronić swoją gospodarkę, musi wspierać własne branże i przemysł, jednocześnie dbając o środowisko. Przeregulowanie może sprawić, że rynek zostanie zdominowany przez tańsze, słabiej kontrolowane produkty spoza UE - przyznaje Elżbieta Łukacijewska, europosłanka.