Bezrobocie już prawie jednocyfrowe

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2015-09-09 22:00

Liczba ofert pracy bije kolejne rekordy, a bezrobocie wciąż spada. Zdaniem resortu pracy, najgorsze już za nami i najwyższy czas na podwyżki płac.

Nie sprawdziły się optymistyczne oczekiwania resortu pracy i części ekspertów, że stopa bezrobocia już w lipcu będzie jednocyfrowa. Ze wstępnych szacunków na podstawie raportów urzędów pracy wynika, że bezrobocie rejestrowane w ubiegłym miesiącu spadło jedynie o symboliczne 0,1 pkt. proc., do 10 proc. Ministerstwo pracy nie ma jednak wątpliwości, że to duży sukces.

— Bezrobocie jest najniższe od wybuchu światowego kryzysu. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba osób bezrobotnych spadła o 518 tys. Tak szybkiej poprawy na rynku pracy nie obserwowaliśmy od lat — nie krył radości Władysław Kosiniak- Kamysz, minister pracy gdy ogłaszał podczas XXV Forum Ekonomicznego w Krynicy najnowsze statystyki. Szczególną satysfakcją może napawać solidny wysyp ofert pracy. Urzędy tylko w ubiegłym miesiącu odnotowały aż 119 tys. nowych propozycji zatrudnienia. To rekord, jeśli chodzi o sierpień i najlepsze wyniki od 15 lat, czyli momentu, gdy resort pracy zaczął zbierać takie dane. Najwięcej rąk do pracy potrzebują przedsiębiorcy na Śląsku — 14 tys., w Wielkopolsce i na Mazowszu — po 13 tys.

— Wszystko wskazuje, że już we wrześniu bezrobocie będzie jednocyfrowe i jest szansa, że utrzyma się na takim poziomie do końca roku — prognozuje szef resortu pracy. Przewidywań ministra nie podzielają jednak ekonomiści. Ich zdaniem, chociaż może się okazać, że ostateczne dane GUS z rynku pracy będą lepsze niż wstępny szacunek resortu, ale nie zmienia to faktu, że tempo spadku bezrobocia spowolniło. — Te dane są pewnym zaskoczeniem i widać, że spowolnienie gospodarki w drugim kwartale i wcale nie lepsze dane miesięczne z trzeciego kwartału odbijają się na rynku pracy — przyznaje Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego. Jej zdaniem, to nie powód do załamywania rąk, bo co się nie udało w sierpniu, najpewniej zmaterializuje się we wrześniu.

— Jednak utrzymanie stopy bezrobocia na jednocyfrowym poziomie do końca roku będzie trudne. Tradycyjnie już jesienią i zimą możliwy jest bowiem sezonowy wzrost liczby bezrobotnych — uważa ekonomistka Banku Pocztowego.

Ekonomiści ING BSK nadzieję, że uda się utrzymać rynek pracy w dobrej formie, widzą w... resorcie pracy. Ich zdaniem, wydatki interwencyjne na aktywizację bezrobotnych i subsydiowanie miejsc pracy może być skuteczną ochroną przed jesiennym ochłodzeniem zapału do zatrudniania. Takie komentarze nie studzą jednak optymizmu szefa resortu pracy, który nie ma wątpliwości, że rosnące zatrudnienie to sukces przedsiębiorców i nadszedł czas, żeby podzielić się nim z pracownikami.

— Bez wzrostu płac może się okazać, że praca jest, ale nikt nie chce się jej podjąć z powodu niskich stawek. Dlatego zwracam się z apelem do pracodawców o podwyżkę wynagrodzeń i większą stabilizację zatrudnienia — mówi Władysław Kosiniak- Kamysz.