Spowolnienie gospodarcze w Państwie Środka jest faktem. Bez użycia szklanej kuli przewidywanie, jak głębokie będzie i co z niego wyniknie dla globalnej gospodarki, jest niemożliwe. Jeśli jednak ktoś myśli, że chiński smok stracił apetyt na dalekie podróże, jest w wielkim błędzie. Największy bank świata — chiński ICBC, postanowił uwić sobie gniazdo w naszym regionie i na partnera, który przetrze mu szlak, wybrał Bank Gospodarstwa Krajowego.

Z nieoficjalnych informacji „Pulsu Biznesu” wynika, że polsko-chińska kooperacja bankowa wchodzi w nowy etap. Po podpisaniu w czerwcu listu intencyjnego o współpracy między BGK a ICBC teraz przyszedł czas na znacznie poważniejszy ruch.
— Przy okazji wizyty w Chinach zostanie dzisiaj sygnowane memorandum o współpracy między prezesami BGK a ICBC. Ranga wydarzenia jest duża, bo przy złożeniu podpisów będą obecni prezydenci Polski i Chin — mówi osoba znająca kulisy wydarzenia. Wcześniej podpisywane dokumenty miały charakter jedynie kurtuazyjny, dzisiejsze wskażą już konkretne sektory gospodarki, które będą beneficjentami bankowej współpracy, oraz sposoby finansowania.
Miliardy dla regionu
Z naszych informacji wynika, że główną płaszczyzną współpracy będą inwestycje w szeroko pojętą infrastrukturę i energetykę. Z ust przedstawicieli chińskich władz padają już nawet konkretne kwoty, które tamte firmy mogą zostawić w Europie.
— Spółki chińskie chcą zainwestować w regionie Europy Środkowo-Wschodniej 5 mld USD — informuje chiński premier Li Keqiang. Państwo Środka chce udostępnić szersze kanały finansowania projektów i tutaj jest pole do współpracy z naszym bankiem rozwojowym. — Chcemy wykorzystać specjalną linię kredytową. Zastanowić się, w jaki sposób ustanowić fundusz inwestycyjny — mówi Li Keqiang.
Brama dla eksporterów
Szef chińskiego rządu zapowiedział też, że jego kraj stworzy odpowiednie warunki, by importować więcej towarów z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza spożywczych. Dla nas to dobra wiadomość, bo dzisiaj mamy solidny deficyt w handlu z Chinami, sięgający po trzech kwartałach 13,4 mld EUR. Z Dalekiego Wschodu kupiliśmy towary o wartości 14,7 mld EUR, a udało nam się sprzedać zaledwie za 1,3 mld EUR. Polsko-chińskie interesy zyskały już wpływowego patrona nad Wisłą. Podpisanie umowy przez BGK to jedno z wydarzeń towarzyszących misji gospodarczej pod wodzą prezydenta Andrzeja Dudy, która w niedzielę ruszyła na Daleki Wschód.
Delegaci biorą udział w forum handlowo-inwestycyjnym oraz szczycie państw Europy Środkowo- -Wschodniej. Na pokładzie samolotu z głową państwa znalazło się też miejsce dla biznesu. Okazję do spotkania z chińskimi partnerami dostali przedstawiciele niemal całego przekroju naszej gospodarki od farmacji przez energetykę po miedziowego giganta KGHM.
— Jestem przekonany, że już niedługo prezesi chińskich spółek, chcąc zainwestować w Europie, najpierw pomyślą o Polsce — mówił podczas wizyty Andrzej Duda.
OKIEM EKSPERTA
Smok lubi słodycze
PIOTR DYLAK, dyrektor ds. finansowania handlu BZ WBK
W porównaniu z ostatnimi latami gospodarka Chin rośnie wolniej, ale cały czas. Teoretycznie nadal istnieje więc potencjał, aby poprzez dostawę towarów, usług i inwestycji mogły na tym wzroście korzystać inne kraje. Taki potencjał mają także polskie firmy. Trzeba też pamiętać, że rząd chiński robi wszystko, aby utrzymać inwestycje na jak najwyższym poziomie. Jeśli sprzedaż detaliczna rośnie zgodnie z oczekiwaniami, to znaczy, że rośnie konsumpcja. To są ogromne szanse, np. dla polskiej branży spożywczej, szczególnie producentów słodyczy. Zainteresowanie Chin jest bardzo duże, żywność z Europy jest przez Chińczyków ceniona i pożądana. Widzieliśmy to bardzo wyraźnie podczas naszej wirtualnej misji przed kilkoma miesiącami, podczas której polscy producenci słodyczy spotkali się z dystrybutorami z Chin.
OKIEM EKSPERTA
Smok lubi słodycze
PIOTR DYLAK, dyrektor ds. finansowania handlu BZ WBK
W porównaniu z ostatnimi latami gospodarka Chin rośnie wolniej, ale cały czas. Teoretycznie nadal istnieje więc potencjał, aby poprzez dostawę towarów, usług i inwestycji mogły na tym wzroście korzystać inne kraje. Taki potencjał mają także polskie firmy. Trzeba też pamiętać, że rząd chiński robi wszystko, aby utrzymać inwestycje na jak najwyższym poziomie. Jeśli sprzedaż detaliczna rośnie zgodnie z oczekiwaniami, to znaczy, że rośnie konsumpcja. To są ogromne szanse, np. dla polskiej branży spożywczej, szczególnie producentów słodyczy. Zainteresowanie Chin jest bardzo duże, żywność z Europy jest przez Chińczyków ceniona i pożądana. Widzieliśmy to bardzo wyraźnie podczas naszej wirtualnej misji przed kilkoma miesiącami, podczas której polscy producenci słodyczy spotkali się z dystrybutorami z Chin.