Od wtorku na Białoruś nie jest dostarczany rosyjski gaz. Jego główny dostawca — Gazprom — oświadczył, że Białoruś wykorzystała już zaplanowane na ten rok kwoty. Rozmowy o zakupie gazu od innych dostawców dopiero trwają.
Białoruś została bez gazu, mimo że w ostatni poniedziałek do Moskwy w sprawie jego dostaw udał się białoruski premier Hienadź Nawicki. Podczas rozmów z rosyjskim premierem Michaiłem Kasjanowem i kierownictwem Gazpromu próbował on wynegocjować dalsze dostawy po ulgowych cenach — 24 USD za tysiąc metrów sześc.
Gazprom odmówił. Zapowiedział też, że do końca roku nie dostarczy już nic — nawet po wyższych cenach. Białorusi zaproponowano prowadzenie rozmów z niezależnymi dostawcami gazu, m.in. z Iterą. Możliwe, że swój gaz zaproponuje też Surgutnieftgaz, który zainteresowany jest udziałem w prywatyzacji białoruskiego sektora przetwórstwa naftowego.