Od początku listopada kurs wirtualnej waluty wzrósł prawie pięciokrotnie. W środę notowania po raz pierwszy w historii przekroczyły psychologiczny poziom 1000 USD. Czy to dopiero wstęp do dalszych zwyżek, czy wręcz odwrotnie – ostatnia szansa na ucieczkę przed pęknięciem gigantycznej bańki? Aby odpowiedzieć na to pytanie, postanowiliśmy sięgnąć po analizę techniczną. To prawdopodobnie pierwsza na świecie tego typu analiza.
Zwyżkujący kanał, widoczny w notowaniach bitcoina. Źródło: PB.
Jak się okazuje, interpretacja wykresu jest bardzo prosta. Niemal cała trzyletnia hossa w notowaniach bitcoina daje się opisać kanałem zwyżkującym. Listopadowe huraganowe zwyżki doprowadziły kurs do górnego ograniczenia tej formacji. A stąd płynie prosty wniosek, że bitcoin ma nieznaczne pole do umocnienia. Wprawdzie zdarzało się do tej pory, że kurs wybijał się górą ze wspomnianego kanału. Jednak zwykle po dotarciu do jego górnego ograniczenia notowania zmieniały kierunek. W tej sytuacji najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest wejście notowań wirtualnej waluty w korektę, po której mogłaby nastąpić dłuższa konsolidacja pod poziomem 1000 USD.