Biznes po afgańsku

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2012-11-20 00:00

Polacy wydali na odbudowę Afganistanu prawie 80 mln zł z kasy MSZ. Część poszła na szkolenia dla przedsiębiorczych

Rząd chciał w Polsce budować stadiony zamiast „robić politykę”, tymczasem żołnierze w mundurach z orzełkiem stacjonujący w Afganistanie chcą ostrzeliwanie się z talibami zamienić na tkanie dywanów, szycie ozdobnych firan i produkcję noqli, czyli migdałów w cukrowej polewie. W rejonie Ghazni, gdzie Polacy stopniowo oddają kontrolę lokalnym władzom, działa Zespół Odbudowy Prowincji (ZOP), który właśnie zakończył „szkolenie z przedsiębiorczości” dla 60 afgańskich kobiet.

W ramach czteromiesięcznego kursu polscy specjaliści uczyli Afganki marketingu, ekonomii, zarządzania zasobami ludzkimi i podstaw biznesowego języka angielskiego. Dla zespołu to nie pierwszyzna — od 2008 r. za pieniądze pochodzące z kasy Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MSZ) realizuje co roku kilkadziesiąt projektów, dotyczących przede wszystkim budowy dróg czy szkół, ale także aktywizujących zawodowo mieszkańców prowincji. Na kursy i szkolenia poszło 2,2 mln zł, czyli około 4 proc. budżetu zespołu.

— Zrealizowano 48 projektów dotyczących szkoleń i aktywizacji zawodowej, a także wyposażenia szkół i innych obiektów publicznych. Przeszkolono 2380 osób, co znacznie przyczyniło się do obniżenia poziomu bezrobocia — mówi ppłk Mirosław Ochyra, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych. Polski zespół ZOP zaczął działać w połowie 2008 r. i przez pierwszych sześć miesięcy zrealizował projekty za blisko 1 mln USD, czyli około 3 mln zł. Potem z roku na rok robił więcej i wydawał więcej pieniędzy — w 2009 r. było to około 13 mln zł, rok później — 16 mln zł, a w 2011 r. — 23 mln zł. W tym roku budżet zespołu jest podobny, w przyszłym może być skromniejszy.

— Z funduszu MSZ nie przyznano pieniędzy. Niemniej, aby zapewnić ciągłość realizacji projektów w 2013 r., minister obrony narodowej planuje przeznaczyć na nią 6 mln zł — mówi ppłk Mirosław Ochyra.

Wyniszczona wieloletnimi wojnami gospodarka afgańska próbuje stanąć na nogi dzięki kroplówkom podłączanym przez Amerykanów i ich sojuszników, którzy wkroczyli do kraju w 2001 r. Przestawienie Afganistanu na zachodnie tory nie będzie jednak łatwe. Głównym towarem eksportowym jednego z najbiedniejszych krajów na świecie jest dziś opium, które w połowie poprzedniej dekady zapewniało więcej niż jedną trzecią PKB. Według ONZ, tylko w 2011 r. do kieszeni uprawiających narkotyczną roślinę farmerów wpadło 1,4 mld USD.