Blastexpol chce 30 proc. rynku

Wojciech Surmacz
opublikowano: 1999-07-20 00:00

Blastexpol chce 30 proc. rynku

Po czterech latach ruszy zależna spółka KGHM

W 1995 roku powstała spółka Blastexpol z udziałem KGHM Polska Miedź, niemieckiej firmy Westspreng i Zakładów Tworzyw Sztucznych NITRON. Po czterech latach przygotowań w firmie tej lada dzień ruszy produkcja emulsyjnych materiałów wybuchowych. Jej przedstawiciele zapowiadają mocne wejście na rynek. Co ciekawe, spory kawałek mogą uszczknąć własnemu udziałowcowi.

Kilkanaście lat temu KGHM Polska Miedź chciał dokonać modernizacji swojej techniki strzałowej. Inżynierowie z Polskiej Miedzi rozjechali się po świecie w poszukiwaniu nowoczesnych technologii. Podczas pobytu w Szwecji w Kirunie zetknęli się z emulsyjnymi materiałami wybuchowymi. Produkowane na bazie saletry amonowej, o niskiej wrażliwość na bodźce mechaniczne i nietoksyczne dla ludzi, okazały się tym, czego szukał KGHM.

— Najbardziej doświadczoną firmą w produkcji materiałów emulsyjnych w Europie jest niemiecki Westspreng. Zaprosiliśmy ich zatem do współpracy. Po kilku spotkaniach znaleźliśmy miejsce na budowę fabryki w Chocianowicach k. Duninowa — relacjonuje Marian Ambrożek, prezes zarządu spółki Blastexpol.

Ministerialne warunki

Z założenia firma miała mieć tylko niemiecki kapitał. Okazało się, że bez polskiego udziałowca Niemcy nie mogą produkować w Polsce materiałów wybuchowych. Takie były wymagania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

KGHM wszedł zatem do spółki z Niemcami. W ten sposób w październiku 1995 roku powstała firma Blastexpol — wspomina Marian Ambrożek.

Okazało się jednak, że w dalszym ciągu nowo powstały podmiot nie może dostać koncesji od MSWiA. Kolejnym warunkiem ministerstwa okazał się bowiem ponad 20-proc. udział polskiego producenta materiałów wybuchowych. Tą drogą do spółki trafiły Zakłady Tworzyw Sztucznych NITRON z Krupskiego Młyna.

Cztery lata trwały przygotowania Blastexpolu do produkcji emulsyjnych materiałów wybuchowych. Podobno już niedługo nowa fabryka ruszy pełną parą.

— Obecnie jesteśmy po wszystkich testach sprawdzających i lada dzień ruszamy z produkcją. Nie ukrywamy, że chcielibyśmy zająć — powiedzmy — 30 proc. polskiego rynku materiałów wybuchowych — deklaruje prezes Blas- texpolu.

Przedstawiciele polsko-niemieckiej spółki zapowiadają też eksport produkowanych materiałów do Niemiec. Z tym raczej nie będą mieli problemów. Nie tylko ze względu na udziałowca Westspreng. Atutem może być również dobra pozycja na niemieckim rynku firmy NITRON.

W dziwnym położeniu

Co ciekawe, bezpośrednią konkurencją dla tej spółki będzie jeden z jej udziałowców, czyli NITRON. Jest on niewątpliwym liderem na naszym rynku wybuchowym (około 55 proc.). W Niemczech zdobył 18 proc. tego rynku i zajmuje drugą pozycję pod względem sprzedaży produktów strzałowych. W dodatku był głównym dostawcą tych materiałów dla KGHM.

— Myślę, że nasza współpraca będzie utrzymana. Oczywiście spadnie nieco w KGHM zapotrzebowanie na nasze materiały wybuchowe, ale nie sądzę, żeby to oznaczało koniec naszych kontaktów z tą firmą — twierdzi Janusz Stryjewski, prezes Zakładów Tworzyw Sztucznych NITRON.

— W dalszym ciągu w NITRON-ie będziemy kupować m.in. zapalniki i lonty. Oni będą od nas z pewnością brać materiały emulsyjne — dodaje Marian Ambrożek.

LOKALNY RYNEK:

Produkowane w Duninowie materiały mają trafiać do kopalń odkrywkowych Dolnego Śląska i kopalń Polskiej Miedzi. Tak brzmią deklaracje przedstawicieli KGHM (na zdjęciu prezes Marian Krzemiński), udziałowca Blastexpolu. fot. TZ