BNP Paribas Polska szuka prezesa

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2014-09-03 00:00

Preferowani są menedżerowie młodszego pokolenia. Francuzi chcą „wychować” zwycięzcę postępowania rekrutacyjnego w kulturze organizacyjnej BNP Paribas i zostawić przynajmniej na dwie kadencje

Jeśli masz nie więcej niż 55 lat, jesteś ambitny, potrafisz zbudować zespół, komunikować się z zagranicznym inwestorem, to może być praca dla ciebie. Ruszyły poszukiwania kandydatów na prezesa połączonych BNP Paribas Polska i BGŻ. Obecni szefowie obu banków kandydować nie będą. Józef Wancer, prezes BGŻ, gdy rok temu obejmował stanowisko, zapowiedział, że objął stery zarządu w konkretnym celu: przeprowadzić bank przez fuzję z Rabobank Polska oraz z BNP Paribas. Pierwsze zadanie już zostało wykonane, drugie jest już na ukończeniu. Wczoraj Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) wydała zgodę na połączenie BGŻ z BNP Paribas Polska.

ZMIANA WARTY: Frédéric Amoudru, prezes BNP Paribas, kończy kadencję w grudniu. Na razie nad fuzją banków będzie czuwał Józef Wancer, prezes BGŻ, ale on również wybiera się na emeryturę. Poszukiwania ich następcy są w toku.
[FOT. WM]

Nowe rozdanie

Prezes Wancer już poinformował pracowników banku, że nie będzie kandydować na kolejną kadencję.

— Pozostanę na stanowisku tak długo, jak będzie sobie życzyć główny akcjonariusz. Wypełniłem misję, przeprowadzając dwie fuzje, a w ciągu roku sprawowania mojej funkcji, co sprawia mi szczególniedużą satysfakcję, udało się również zwiększyć wartość banku. Nie będę jednak kandydować na kolejną kadencję. Jestem najstarszym prezesem w branży. Myślę, że czas przejść na emeryturę, choć nadal chciałbym pozostać aktywny zawodowo, zajmując się konsultingiem i doradztwem — mówi Józef Wancer.

Szefem połączonych banków nie zostanie również Frédéric Amoudru, prezes BNP Paribas, choć egzamin z polskiego przed KNF zdałby śpiewająco. Języka nauczył się w krótkim czasie i biegle się nim posługuje, wyróżniając się od innych ekspatów, którzy w Polsce pracują od lat, a z naszą gramatyką i wymową są mocno na bakier.

Wygląda jednak na to, że niedługo będzie on w podparyskim domu delektował się lekturą Mickiewicza w oryginale, bo na czele połączonego banku stanie ktoś inny. Frédéric Amoudru już w ubiegłym roku miał przejść na emeryturę, ale na życzenie centrali wydłużył kadencję jeszcze o 12 miesięcy w związku z szykowanym już wówczas przez Paryż przejęciem BGŻ.

Według naszych informacji, poszukiwania nowego prezesa są już zaawansowane i do tej pory odbyły się dwie tury rozmów z zainteresowanymi. Proces prowadzony był od początku po cichu, ponieważ bank nie chciał narazić się Komisji Nadzoru Finansowego, która, jak pokazał przykład FM Bank PBP, na punkcie ustalania kandydatur na najwyższe stanowiska wykazuje daleko posuniętą wrażliwość. Rekrutację prowadzi firma headhunterska, a całość nadzoruje Jean-Paul Sabet, przewodniczący rady nadzorczej banku i równocześnie wiceszef dywizji International Retail Banking BNP Paribas, skupiającej biznesy banku poza strefą euro.

— Francuzi patrzą na nasz rynek w długoletniej perspektywie. Stąd też poszukują kandydata, który będzie rządził bankiem przez co najmniej dwie kadencje. Jean-Paul Sabat stawia na osoby młodszej generacji. Nie tylko dlatego, że będą pracować dłużej, ale chciałby niejako „wychować” menedżera w kulturze organizacyjnej BNP Paribas, pozostawiając w Polsce, po odejściu, zaufanego człowieka — mówi osoba zbliżona do procesu poszukiwania nowego prezesa.

Pierwszy bank w drugiej piątce

BNP Paribas odmówił komentarza w sprawie informacji o naborze na szefa banku. W jednym z naszych źródeł usłyszeliśmy jednak, że kandydatów na rynku jest bardzo wielu i CV dostarczane przez łowców głów pokazują, że mamy świetnych specjalistów od produktów, strategii, zarządzania.

Nie tak liczni są natomiast menedżerowie z umiejętnościami budowania sprawnych zespołów, którzy potrafią się komunikować z rynkiem, inwestorem i nadzorcą. Francuzi potrzebują osoby komunikatywnej, sprawnej, ale nie agresywnej biznesowo. Nie mają wielkich oczekiwań, jeśli chodzi o wyniki banku, a na pewno nie w krótkiej perspektywie.

W dłuższej chcą, żeby „BGŻ Paribas” stał się najlepszym bankiem w swojej lidze, czyli wśród mniejszych instytucji z drugiej piątki. Nie wiadomo, jakie są plany inwestora wobec reszty zarządów banków. Obecnie w kierownictwie BGŻ i BNP Paribas zasiada 16 osób. Nie wszystkim uda się utrzymać posady w połączonym zarządzie. Porządkowanie nowego składu rozpocznie się dopiero po znalezieniu nowego szefa.

— Nie została wyznaczona data zakończenia naboru. Prezesem połączonego banku w fazie przejściowej zostanie Józef Wancer. Prezes Amoudru kończy kadencję w grudniu — mówi nam jedno ze źródeł. Bank BGŻ miał na koniec półrocza 108 mln zł zysku (+31,5 proc. r/r). Jego suma bilansowa wzrosła do 38,7 mld zł z 36,7 mld zł w czerwcu 2013 r., co w dużej części jest efektem wchłonięcia Rabobank Polska. BNP Paribas zarobił w tym roku na czysto 49,7 mln zł wobec 51,5 mln zł w I połowie 2013 r. Suma bilansowa wzrosła z 20,8 mld zł do 22,4 mld zł. Po połączeniu banków powstanie ósma pod względem sumy bilansowej instytucja w kraju.