Pogorszenie sytuacji ekonomicznej i trzy cięcia stóp z rzędu wywołały wśród firm obawy o dostępność finansowania z banków. Nie jest z tym źle — tak wynika z danych BNP Paribas za pierwsze półrocze. Jego zaangażowanie w bankowość korporacyjną i instytucjonalną (CIB), czyli w inwestycje firm oraz rządowe projekty strategiczne, w rok prawie się podwoiło — z 2,3 mld zł na koniec czerwca 2019 r. do 4 mld zł na koniec pierwszego półrocza br.



Jaki kryzys?
— Mimo trudnej sytuacji nie tylko nie zamrażamy finansowania, ale wręcz je przyspieszamy. W pierwszym półroczu podwoiliśmy liczbę zamkniętych transakcji CIB do ośmiu. Uwzględniając także produkty z obszaru międzynarodowej bankowości detalicznej i rynków globalnych, czyli związane z ekspansją polskich firm, odnotowaliśmy łącznie 18 transakcji, o cztery więcej niż w porównywalnym okresie przed rokiem. Znacząco wzrosła też ich wartość — mówi Aleksander Korszałowski, dyrektor departamentu klientów strategicznych CIB w BNP Paribas, który odpowiada za największe projekty.
W drugim kwartale nakłady kapitałowe przedsiębiorstw spadły najprawdopodobniej o 20-30 proc. r/r, szacują analitycy banku.
— Firmy wpadły w perturbacje w związku z przestojami, opóźnieniami w dostawach z innych krajów, ale nie zawieszały projektów zaplanowanych i rozpoczętych przed pandemią. Projekty mniej zaawansowane były jednak w trakcie lockdownu odsuwane na przyszłość. Tak samo działo się w gospodarstwach domowych. PKB spadł o 8 proc. — to dowód, że ludzie koncentrowali się na zakupach dóbr pierwszej potrzeby i opóźniali decyzje np. o zakupie samochodu — wyjaśnia Aleksander Korszałowski.
OZE górą
To już przeszłość.
— Wszyscy już wrócili do pracy, zdali sobie sprawę, że COVID-19 nie zniknie z dnia na dzień, trzeba funkcjonować w nowych warunkach. Przedsiębiorcy pozytywnie patrzą w przyszłość. Spodziewam się, że w czwartym kwartale ich aktywność odbije. Drugie półrocze powinno być aktywniejsze niż pierwsze, choć być może nie dorówna ubiegłorocznemu. W 2021 r. — jeśli nic drastycznego się nie wydarzy — wrócimy do stanu sprzed pandemii. Dyskusje na temat przyszłorocznych budżetów dopiero się toczą, firmy dopiero będą ogłaszać plany, ale nie spodziewam się, by wstrzymywały inwestycje — mówi dyrektor w Banku BNP Paribas.
W pierwszym półroczu bank obsłużył transakcje z branż: telekomunikacyjnej, medialnej, infrastrukturalnej i energetyki odnawialnej. Obecnie trwają rozmowy na temat kilku kolejnych inwestycji.
— W przygotowaniu są projekty z branży energetyki odnawialnej, w tym morskich farm wiatrowych. Aktywny jest szeroko rozumiany segment rolno-spożywczy, który nie ucierpiał w pandemii i ma za sobą dobry rok pod względem pogody — mówi ekspert Banku BNP Paribas.
Przyznaje, że przez pandemię COVID-19 wzrosły koszty kredytu.
— Nie była to drastyczna zmiana, marże były o 5-10 proc. wyższe i się zatrzymały. Trudno powiedzieć, czy wrócą do poziomu sprzed pandemii. Gdy firmy korzystały z programów rządowych i otrzymywały gwarancje BGK, za które musiały zapłacić, koszty rosły i cały rynek się zmienił. Nie jest to tylko efekt COVID-19, ale przede wszystkim trwającej od kilku lat zmiany strukturalnej rynku bankowego spowodowanej konsolidacją sektora i wycofywaniem się z polskiego rynku zagranicznych banków — wyjaśnia dyrektor departamentu.