W skład Boryszewa — jednej z największych polskich grup przemysłowych — wchodzi dziś 35 fabryk wytwarzających komponenty automotive, wyroby ze stali, aluminium, mosiądzu oraz produkty chemiczne. Zakłady zlokalizowane są na czterech kontynentach, ale zdecydowana większość znajduje się w państwach Unii Europejskiej — w Niemczech, Czechach, Hiszpanii, we Włoszech i przede wszystkim w Polsce. Taka struktura powoduje, że Boryszew musi przystosować się do ekologicznych wymogów Unii Europejskiej. I ma na to plan. W tym celu powstał w grupie segment obrotu i tradingu energią — spółka Boryszew Green Energy & Gas. Oto podstawowe punkty tego planu.
1. Postawienie na własne odnawialne źródła energii elektrycznej to dość oczywisty pierwszy punkt.
— Zielony przemysł to megatrend w Unii Europejskiej. Jeszcze w 2022 r. nie mieliśmy żadnych OZE, teraz mamy już kilka farm fotowoltaicznych o łącznej mocy około 3 MW. Na te inwestycje wydaliśmy blisko 12 mln zł — mówi Mikołaj Budzanowski, członek zarządu ds. rozwoju i innowacji Boryszewa i prezes Boryszew Green Energy & Gas.
Do końca przyszłego roku grupa chce dostawić kolejne źródła o mocy do 10 MW. Mikołaj Budzanowski zapewnia, że pieniędzy na takie inwestycje nie zabraknie, szczególnie że koszty postawienia OZE systematycznie spadają — za 1 MW dziś nie trzeba już płacić 3,5-4 mln zł jak choćby dwa lata temu.
— Dzisiaj zwrot z inwestycji w OZE na własne potrzeby jest dla przemysłu znacznie szybszy niż zwrot z innych inwestycji łącznie z cyfryzacją czy automatyzacją. Średnia wewnętrzna stopa zwrotu to 12-15 proc. i dotyczy to zarówno Polski, jak też reszty Europy. Do oszczędności wynikających ze zmniejszonych zakupów energii elektrycznej dochodzą bowiem niższe opłaty regulacyjne, np. opłata mocowa, przesyłowa itp. — wyjaśnia wiceszef Boryszewa.
Kluczowym problemem w tego typu inwestycjach w Polsce jest uzyskanie zezwoleń na przyłączenie do sieci energetycznej oraz regulacje dotyczące warunków budowy wiatraków na lądzie. Z tego ostatniego powodu Boryszew, podobnie zresztą jak zdecydowana większość dużych firm przemysłowych w Polsce, może na razie budować tylko farmy solarne.
— Chcemy jednak inwestować również w energetykę wiatrową. Mam nadzieję, że zmiana regulacji prawnych już niedługo nam to umożliwi, szczególnie w obszarze stref przemysłowych — mówi Mikołaj Budzanowski.
Według niego własne źródła zielonej energii elektrycznej mogą docelowo odpowiadać za 15-20 proc. łącznego zapotrzebowania fabryk Boryszewa.
2. Kolejny punkt planu dotyczy długoterminowych kontraktów na zakup zielonej energii. W zeszłym miesiącu spółka Boryszew Green Energy & Gas podpisała pierwszą tego typu umowę. 10-letni kontrakt z firmą GoldenPeaks Capital (GPC), jednym z największych właścicieli systemów fotowoltaicznych w Polsce, zapewnia dostawę 24 GWh odnawialnej energii rocznie.
— Trzy tygodnie po nas podobną, również 10-letnią umowę z GPC podpisał nie kto inny jak koncern Google — mówi Mikołaj Budzanowski.
Technologiczny gigant ma co roku odbierać od GPC ponad 137 GWh zielonego prądu.
Boryszew także ma zamiar zwiększyć takie zakupy i już prowadzi rozmowy z potencjalnymi dostawcami. Wiceprezes grupy nie chce jednak deklarować, kiedy można się spodziewać następnego kontraktu. W jego opinii w branży automotive, a to właśnie na potrzeby takich fabryk Boryszew będzie kupował energię elektryczną od GPC, 10 lat to najdłuższy okres, na jaki można podpisywać takie umowy.
— Najdłuższe kontrakty z odbiorcami komponentów motoryzacyjnych dotyczą okresów siedmioletnich. Dlatego zawieranie znacznie dłuższych umów na zakup zielonej energii byłoby ryzykowne — argumentuje Mikołaj Budzanowski.
3. Trzeci punkt programu grupy Romana Karkosika to zakup zielonych świadectw, czyli dokumentów potwierdzających, że prąd był wyprodukowany z OZE, a konkretnie z wiatru, wody, geotermii, słońca, spalania biomasy lub współspalania. Jedne i drugie przysługują na okres nie dłuższy niż do końca 2035 r. Już dzisiaj Boryszew Green Energy & Gas zazieleniła całość energii, jaką w tym roku ma zużyć jedna z fabryk grupy Paged.
— Zakładam, że od 2026 r. znacząca część klientów będzie wymagała od nas, aby 100 proc. energii dla segmentu automotive było zielone — uważa członek zarządu Boryszewa.
4. Ostatni, ale nie mniej ważny punkt planu Boryszewa dotyczy obniżania energochłonności instalacji produkcyjnych. Tu grupa ma już pewne osiągnięcia. Należąca do niej fabryka w Ostaszewie pod Toruniem wdraża program zmniejszenia zużycia energii o około 20 proc.
— Większość naszych zakładów ma program zmniejszania energochłonności rozpisany na kolejne dwa lata. W tym okresie wydamy na ten cel około 15 mln zł i spodziewamy się, że w efekcie zużycie prądu spadnie o 10 proc. — informuje Mikołaj Budzanowski.
Boryszew obrał dobrą drogę. Powszechnie wiadomo jednak, że najlepiej liczyć na samego siebie. Dlatego optymalnym rozwiązaniem byłoby bazowanie na własnych OZE. Co się tyczy energetyki wiatrowej, to przez ostatnie lata był z tym problem, ale już dziś można przygotowywać projekty wiatrowe, także w formule tzw. linii bezpośrednich, które pozwalają zaopatrywać fabryki z sąsiadujących z nimi własnych OZE. Oczywiście wciąż potrzebne jest dostosowanie prawa, ale nowe władze, w szczególności resort klimatu, pracują już nad odpowiednimi przepisami.
W ostatnich latach rośnie zapotrzebowanie wśród odbiorców biznesowych na zieloną energię. Tutaj naprzeciw tym potrzebom wychodzą coraz bardziej popularne kontrakty cPPA [czyli korporacyjne umowy na zakup energii — red.], które są odpowiedzią na kwestie środowiskowe oraz stabilizują ceny energii. Zakup zielonej energii na rynku też stanowi dziś wyzwanie, ponieważ zainstalowanych mocy, zwłaszcza wiatrowych, jest wciąż za mało, ale tu już mogę odpowiedzieć za firmy zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej — wciąż inwestujemy i robimy co możemy, żeby zwiększyć te moce.