Boryszew,
chemiczna spółka kontrolowana przez Romana Karkosika (ma ponad 50 proc, akcji),
gromadzi pieniądze. I to duże. 10 sierpnia musi domknąć przejęcie polskich
spółek motoryzacyjnej grupy Maflow, co oznacza m.in. konieczność zapłacenia 70
mln zł.
— Zbieramy pieniądze. Mamy środki własne i kredyty. Ponadto Roman Karkosik wpłaci zaliczkowo część tej kwoty — mówi Małgorzata Iwanejko, prezes Boryszewa.
Zaliczkowo, bo akonto emisji z prawem poboru, którą Boryszew planuje w tym roku. Karkosik zadeklarował już, że obejmie przysługujące mu akcje.
Emisję o wartości 75 mln zł musi najpierw przegłosować walne, zwołane na 17 sierpnia.
— Harmonogram zakłada, że na początku września złożymy prospekt w Komisji Nadzoru Finansowego. Oferta powinna zostać zamknięta w listopadzie, a w grudniu powinniśmy już mieć pieniądze na rachunku — wylicza Małgorzata Iwanejko.
Poza polskimi zakładami, Boryszew planuje też zakup zagranicznych firm lub udziałów w spółkach z grupy Maflow. Chodzi o zakłady we Włoszech, w Chinach, Brazylii i Japonii. Ma też apetyt na spółki we Francji i Hiszpanii.
— Trwają formalności związane z tymi transakcjami. Zakończą się nie wcześniej niż we wrześniu — zapowiada Małgorzata Iwanejko.
Maflow to włoska grupa specjalizująca się w produkcji przewodów do klimatyzacji, układów hamulcowych, aktywnego zawieszenia i wspomagania kierownicy. Oprócz niej, Boryszew może wkrótce przejąć jeszcze jeden podmiot. Roman Karkosik zapowiedział ostatnio na łamach "Dziennika", że rozważa złożenie oferty na kupno kolejnej firmy w upadłości, operującej na globalnym rynku.
W ciągu miesiąca kurs Boryszewa wzrósł o blisko 50 proc. Nowy tydzień także
rozpoczyna od wzrostu. ZOBACZ STRONĘ
SPÓŁKI>>