BPH kusi graczy

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 2004-11-25 00:00

W styczniu zarząd banku zdecyduje, jak wysoką dywidendę zaproponuje akcjonariuszom. Szykuje się rekord.

Jeśli w czwartym kwartale Bank BPH utrzyma tempo wzrostu, to za cały ten rok zysk netto banku wyniesie około 750 mln zł i będzie to rekordowy wynik w historii spółki.

— Na razie nie widzę żadnych negatywnych zjawisk, które mogłyby wpłynąć na pogorszenie naszych wskaźników lub wyników finansowych — podkreśla Józef Wancer, prezes Banku BPH.

Dodaje, że również przyszły rok powinien być bardzo korzystny dla spółki.

W kartach siła

— W 2005 r. będziemy więcej inwestowali, bo to wynika z przyjętej przez nas strategii rozwoju, jednak planujemy, że będzie to dla nas kolejny dobry rok. Oczekuję znacznego wzrostu kredytów, a także wpływów z odsetek oraz opłat i prowizji. Będziemy też poprawiali wskaźniki — zapowiada Józef Wancer.

Bank zamierza kontynuować wzmacnianie pozycji na rynku kredytów hipotecznych, dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz kart kredytowych.

— Na rynku kart kredytowych udało nam się zająć trzecią pozycję w sektorze. Do tej pory wydaliśmy 184 tys. plastikowych pieniędzy, z czego 85 tys. w tym roku. Do końca 2005 r. nasz portfel kart wzrośnie do 375 tys. — przyznaje Józef Wancer.

Dywidenda

Zarząd chce, by poprawę koniunktury w banku odczuli udziałowcy.

— Sądzę, że w styczniu, po zamknięciu bilansu za 2005 r., rozstrzygniemy, jaką część zysku wypłacimy akcjonariuszom w postaci dywidendy. Nie ukrywam, że wstępnie chcemy przekazać na ten cel większą część — ujawnia Józef Wancer.

Do akcjonariuszy może pójść więcej niż 75 proc. zysku netto.

— Rynek potrzebuje spółek, które osiągają stabilny wzrost wyników i z góry komunikują, jaką zamierzają wypłacić dywidendę. To bardzo pomaga kursowi akcji. Przykładem jest Świecie, które pewnie nie byłoby tak wysoko wyceniane, gdyby nie wysokość dywidendy, którą co roku wypłaca akcjonariuszom — uważa Alfred Adamiec, niezależny doradca finansowy.