Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ) półtora roku po wypowiedzeniu umów wykonawcom przy projekcie Elektronicznej Platformy Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych (P1) uruchomiło przetarg na jego dokończenie, utrzymanie i rozwój. Procedura jest otwarta i podzielona na dwie części. Termin składania ofert upływa w połowie sierpnia. Projekt finansowany jest z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa, Działanie 2.1.

Firmy czekają na warunki
Wśród firm zainteresowanych przetargiem jest m.in. Atos, który zapowiadał, że w segmencie publicznym chce rzucić rękawicę największym. — Jesteśmy zainteresowani wystartowaniem w tym przetargu. Oczywiście, jak w każdym projekcie, istotne jest odpowiednie skalkulowanie ryzyka — mówi „PB” Norbert Biedrzycki, prezes Atos GDC Polska.
Zainteresowania przetargiem nie wyklucza Comarch, jednak pod pewnymi warunkami.
— Liczę na to, że CSIOZ w warunkach postępowania przetargowego na dokończenie projektu P1 nie będzie stawiało w uprzywilejowanej pozycji wykonawców, z którymi wcześniej rozwiązało z ich winy umowy. Będziemy zainteresowani startem w postępowaniu, które będzie oparte na uczciwych i równych dla wszystkich warunkach — mówi Paweł Prokop, wiceprezes Comarchu. Zwraca jednocześnie uwagę, że zamawiający robi przetarg w tradycyjnej formule fixed-price, a nie popularnego ostatnio body leasingu.
— Przyczyną jest zapewne realna ocena stopnia skomplikowania projektu i potrzeba wzięcia przez wykonawcę wszelkiego ryzyka związanego z jego realizacją. Formuła body leasing może się sprawdzać przy mniejszych i relatywnie prostych projektach — uważa Paweł Prokop.
Za wcześnie na deklaracje
Decyzji nie podjęła jeszcze CompuGroup Medical Polska, która już wcześniej miała okazję pracować przy tym projekcie.
— Jest jeszcze zbyt wcześnie na oficjalne ogłoszenie wiążących deklaracji. Obecnie analizujemy ten projekt — mówi Tomasz Grudzień z CompuGroup.
Przedstawiciele branży wskazują, że wykonawcy, którzy wcześniej brali udział
w projekcie P1, mają pewną przewagę, bo np. znają technologię, stopień skomplikowania i stan zaawansowania prac. Jednocześnie z prawnego punktu nie mogą być dyskryminowani w obecnym postępowaniu.
OKIEM EKSPERTA
Każdy duży projekt IT wiąże się z ryzykiem
MARCIN MARUTA, wspólnik w kancelarii Maruta Wachta
Każdy projekt tej skali jest mocno ryzykowny z definicji. W związku z tym kluczowe jest to, co znajduje się w OPZ [opis przedmiotu zamówienia — red.] i jaką ofertę złoży wykonawca. Głównym zadaniem wykonawcy jest dokładne zweryfikowanie OPZ i SIWZ, gdyż największym nieszczęściem, które ostatnio się zdarza, jest składanie zbyt optymistycznych ofert. W konsekwencji okazuje się, że oferta ma rażąco niską cenę. Jeśli nie zostanie oprotestowana przez konkurencję i jej oferent nie zostanie wykluczony z przetargu, robi projekt, który mu się nie opłaca. Nie uważam, że kontrakt, który jest kończony po kimś, jest jakoś specjalnie trudniejszy od robionego od początku. Na pierwszy rzut oka może się tak wydawać, ale nie do końca. Realizuje się dużo takich kontraktów, także w segmencie prywatnym, i często się udają. Z prawnego punktu widzenia nie towarzyszy temu jakieś dużo większe ryzyko. Najważniejsza jest ocena stanu faktycznego, czyli co zamawiający daje i co konkretnie chce otrzymać.
Projektu P1 droga przez mękę
Budowa szacowanej początkowo na 713 mln zł (w tym 513 mln zł z pieniędzy unijnych) platformy P1 od początku napotykała na liczne problemy. Już sam przetarg, który na początku 2012 r. wyłonił wykonawców, budził sporo kontrowersji. Urząd Zamówień Publicznych w informacji pokontrolnej z przetargu sugerował zmowę cenową, jednak Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że biorące w nim udział firmy nie naruszyły prawa. Umowy w ramach projektu P1 podpisano z konsorcjum Asseco Poland i Kamsoft (system gromadzenia danych medycznych, obsługi rejestrów, weryfikacji i wspomagania rozliczeń, pomocnicza baza rozszerzonych danych medycznych), Sygnity (hurtownia danych i system wykrywania nadużyć), HP Polska (portal ochrony zdrowia) oraz Unizeto Technologies (szyna usług i system administracji platformy). Zgodnie z pierwotnym harmonogramem, na połowę 2014 r. planowane było uzyskanie pełnej funkcjonalności Platformy P1, jednak nie wszystko szło zgodnie z planem. Na początku 2015 r. CSIOZ poinformowało o odstąpieniu od umowy z Unizeto Technologies, wyjaśniając, że dotychczasowa współpraca nie gwarantowała zamawiającemu pomyślnego zakończenia prac nad integracją systemu.
Tu również nie obyło się bez kontrowersji. Nowym integratorem zostało konsorcjum CompuGroup Medical i HP Polska, a wartość umowy wzrosła do 89,2 mln zł wobec 18 mln zł wynikającej z umowy z Unizeto. Ponadto nowego wykonawcę wybrano w trybie procedury negocjacyjnej, bez publikacji ogłoszenia o zamówieniu. Nowy integrator nie popracował długo przy projekcie, gdyż w grudniu 2015 r. Ministerstwo Zdrowia ogłosiło zakończenie współpracy z obecnymi podwykonawcami w projekcie P1. Informowało wówczas, że mimo upłynięcia czterech lat od podpisania pierwszych umów z wykonawcami systemu i mimo że minęły już ostateczne terminy wdrożenia funkcjonalności Platformy P1, nadal nie udostępniono żadnych usług dla pacjentów. Stwierdziło też, że przy ówczesnym stanie Projektu P1 nie było realnej szansy na to, aby do końca 2015 r. zamknąć projekt i go wdrożyć. Do tej pory na realizację P1 wydano około 0,5 mld zł. W ramach projektu miały zostać uruchomione podsystemy oraz aplikacje, które pozwolą na usprawnienie procesów związanych z planowaniem i realizacją świadczeń zdrowotnych, monitorowaniem i sprawozdawczością z ich realizacji oraz publikowaniem informacji w obszarze ochrony zdrowia.