Ministerstwo Finansów (MF) podjęło próbę uporządkowania matrycy VAT, jednak nie uwzględniło całościowych konsekwencji decyzji czysto fiskalnej. Np. podniesienie stawki na napoje owocowe o wysokiej zawartości soku z 5 do aż 23 proc. podniosłoby konsumentom ceny o 1,3 zł na litrze, co automatycznie zmniejszyłoby roczne zapotrzebowanie rynku na polskie owoce o 150 tys. ton. Sejm nagle wznowił zawieszone od marca prace nad rządowym projektem, ale klub PiS obiecał, że w komisji przywróci dotychczasowe stawki VAT.
Obietnica została przyjęta z ulgą przez przedsiębiorców, sadowników i rolników. Nieufna branża trzyma jednak rządzących za słowo. Nadal ją niepokoi, w jaki sposób szkodliwe zapisy w ogóle mogły znaleźć się w wyjściowej wersji. MF udowodniło, że patrzy wąsko wyłącznie na kwotę podatkowych wpływów, a nie szerzej na polską gospodarkę. Od marca nie toczyły się nad zawieszonym projektem żadne konsultacje ani dyskusje. Z gmachu resortu czy parlamentu nie da się przecież dostrzec wszystkich następstw stanowionych przepisów. W sprawie tak drażliwej jak VAT rzeczowa dyskusja zawsze się opłaci — budżetowi państwa również.