BRE flirtuje w kawiarniach

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 2001-01-25 00:00

BRE flirtuje w kawiarniach

BRE działalnością mBanku udowadnia, że klienci indywidualni coraz swobodniej radzą sobie z obsługą Internetu i wbrew obawom z chęcią zakładają konta w banku, który pełną obsługę oferuje przez media elektroniczne, za to nie ma żadnego oddziału. Ale BRE nie byłby sobą, gdyby w swych flirtach z nowymi technologiami nie wyszedł poza działalność finansową.

Właśnie otworzył pierwszą kawiarnię internetową z logo i w tonacji mBanku. Ustawiono w niej kilka stanowisk komputerowych, podawana jest kawa i ciacha. Wszyscy chętni mogą nie tylko dokonać operacji na swoich rachunkach w mBanku, ale i poserfować po Internecie, jak w każdej innej tego typu kawiarni. W dodatku cały czas na miejscu jest doradca mBanku, który wyjaśnia zasady działania kont i pomaga je otwierać. BRE zamierza rozpowszechniać kawiarnie na zasadach podobnych do sieci McDonalda. Każdy ajent, który będzie chciał ją otworzyć, może zgłosić się do banku, otrzyma m.in. sprzęt, oprogramowanie i niezbędną pomoc, ale będzie musiał dzielić się zyskami.

Jednak pomysł jest godny uwagi, bo BRE jako pierwszy nie tylko stworzył konto całkowicie internetowe, ale i robi wszystko, by klienci, którzy nie mają w domu komputerów czy łączy, mieli dostęp do rachunku. W dodatku BRE umożliwia gościom kawiarni również robienie zakupów w Internecie i potencjalny dostęp do rachunków w innych bankach, a co najciekawsze —niebawem zapewne udowodni, że na takiej działalności również można zarobić. W dodatku bank w swych śmiałych planach może niedługo posunąć się dalej.

Niewykluczone, że także pierwszy na rynku otworzy sale internetowe, na wzór bezobsługowych sal bankomatowych, do których klient wchodzi otwierając drzwi kartą płatniczą i korzystając z ATM-ów dokonuje nie tylko wypłat, ale i sprawdza operacje na koncie.